(4:00 nad ranem)
- Ola nie mogła zasnąć całą noc myślała gdzie mógł pójść Mikołaj.
Przewracała się z boku na bok nie mogła przestać myśleć o Mikołaju.
(7:00)
- Ola wstała wzięła szybki prysznic , zjadła śniadanie i zaczęła szykować się do pracy.
(7:40)
- Ola sama pojechała do pracy. Weszła do pokoju prewencyjnego , tam nikogo nie zastała. Wypiła kawę i poszła na odprawę.
(Na odprawie)
Patrol 004 sektor 2
Patrol 003 sektor 7
Patrol 001 sektor 9
Patrol 005 sektor 11.
Ola i Monika zostańcie chwilę.
- Tak panie komendancie.
- Od dzisiaj patrol 005 stanowić będą: sierżant sztabowa Monika Kownacka i posterunkowa Aleksandra Wysocka.
Dowódcą patrolu będzie : Monika.
- Tato , a dlaczego Mikołaj nie przyszedł dzisiaj do pracy.
- Dzwonił , że nie może przyjechać dzisiaj do pracy.
- Ja myślałem , że to ty wiesz dlaczego dzisiaj Mikołaj nie mógł przyjść do pracy przecież mieszkacie razem.
- Tak tato. Dzięki. Muszę już iść na patrol.
Ola chciała jak najszybciej wyjść z komendy , aby uniknąć dalszej rozmowy na temat Mikołaja.
(W radiowozie)
- Cieszę się bardzo , że będziemy razem jeździć w patrolu.
- Ja też się cieszę - powiedziała Monika
Po chwili odezwał się dyżurny
00 do 006
Monika wzięła szczekaczkę.
Jedzcie na (ulicę Wrońską 12/43)
Czy wiesz coś więcej - spytała Monika.
- Tak awantura domowa. Po policję zadzwoniła sąsiadka.
- Dzięki udajemy się na miejsce .
- Włączcie górę.
- Ok.
(Ul Wrońska 12/43)
Funkcjonariuszki podjechały pod blok.
Choć na drugie piętro. Gdy policjantki wchodziły po schodach w oddali było słychać krzyki.
- Monika zapukała w drzwi. Niestety nikt nie otworzył.
- Otwierać policja - Monika waliła w drzwi i krzyknęła.
- Nikt nie otworzył.
- Co robimy - spytała Ola.
- Jakoś musimy dostać się do środka - powiedziała Monika.
- Monika rozpędziła się i z rozpędu kopnęła nogą w drzwi.
- Funkcjonariuszki zdążyły w ostatniej chwili.
- Żuć ten nóż powiedziała - Ola.
- Odłóż tą broń , bo ją zaźgam.
- Policjantki odłożyły broń.
- Na kolana.
- Funkcjonariuszki odłożyły broń i uklęknęły na kolana.
- Agresor przyłożył broń do skroni Moniki. Monika chciała go odepchnąć , ale nie mogła , bo miała związane ręce.
- No posiedzicie sobie tu trochę - powiedział Marek.
- Trzasnął drzwiami i wyszedł. Monika i Ola chciały pomóc tej kobiecie , która leżała na podłodze była nieprzytomna.
- Ola masz scyzoryk.
- Mam go w kurtce w lewej kieszeni.
-Monika nie wiedziała co ma robić.
- Po kilku minutach Monice udało się wziąć scyzoryk z kurtki Oli i przecięła sznur , którym były związane. Monika z Olą natychmiast podbiegły do kobiety ,która leżała nieprzytomna na podłodze. Ola wezwij karetkę.
- Dobrze.
- 00 do 06 słucham Cię 00. Przyślij nam tu natychmiast karetkę na ulicę (Wrońską 12/43)
- Dobrze wysyłam.
Po chwili do domu wrócił Marek Szałowski . Wymachiwał nożem Agresor podchodził w stronę Oli. Ola była przerażona bała się bardzo. Monika bez zastanowienia strzeliła w kolano agresora.
Po chwili przyjechała karetka.
Ratownicy weszli do mieszkania z noszami. Zabrali kobietę do szpitala.
-Po mężczyznę przyjechała druga karetka.
- Okazało się , że agresor był pod wpływem środków odurzających.
Lekarz zdecydował , że agresor , może zostać przewieziony do aresztu.
(Na komendzie)
Monikę i Olę czekało jeszcze jedno spotkanie oczy w oczy z agresorem.
Aspirant Tomek przyprowadził zatrzymanego do pokoju przesłuchań.
- O co pokłóciłeś się z swoją żoną - powiedziała Monika.
- Żądam adwokata. - powiedział zatrzymany
- Gadaj o co się pokłóciłeś ze swoją żoną.
- Nic wam nie powiem , żądam adwokata.
- Tym razem Monika zdenerwowała się.
Ja go chyba zaraz uderzę w myślach mówiła sierżant sztabowa Monika Kownacka.
- Tomek wyprowadź go. Zaprowadź go do profosa . Posiedzi sobie , może trochę zmądrzeje
(2 minuty później)
Co my tu mamy - spytał młodszy aspirant Adam Kobielak
- Pokłócił się ze swoją żoną , i ją pobił.
- Bokser czy co jak zwykle docinał.
A to jeszcze nie wszystko zagroził Monice i Oli , aby odłożyły broń i związał je sznurem.
- No to sobie posiedzisz :
- Napaść na funkcjonariuszki policji
- Pobicie
Będzie tak z 5 lat
Wyjmij wszystko co masz z kieszeni.
- Zegarek
- Troki od bluzy
- Kluczyki
- Pieniądze.
- Ostre narzędzia
Monika i Ola miały dość dzisiejszego dnia , ale czekał je jeszcze dalszy patrol.
(W radiowozie)
00 do 06 - słucham Cię 00
Jedzcie na skrzyżowanie ulic Wartką i Tulipanową.
Czy wiesz coś więcej.
Tak jeden przechodzień zadzwonił po pogotowie. Ktoś spowodował wypadek i uciekł z miejsca zdarzenia.
(10 minut później)
(Skrzyżowanie ulicy Wartkiej i Tulipanowej)
- Sierżant sztabowa Monika Kownacka i posterunkowa Aleksandra Wysocka Komenda Miejska Policji we Wrocławiu - Dzień dobry
- Dzień dobry
- Po prosimy od pana jakiś dokument tożsamości
- Dobrze.
- Proszę dowód osobisty
- Dziękuję
- Ola sprawdziła świadka zdarzenia . Nie był poszukiwany , ani karany. Jednym słowem miał czystą kartę
- To pan jest świadkiem zdarzenia
- Tak
- Czy może pan nam opowiedzieć co się stało.
- Szedłem piechotą po chodniku i widziałem jak jeden z kierowców wymusił pierwszeństwo i ... to wszystko.
- Podbiegłem do tego samochodu. Wezwałem karetkę pogotowia.
- Bardzo dzielnie się pan zachował - mówiła sierżant sztabowa Monika Kownacka.
- Dziękujemy do widzenia
(W radiowozie)
00 do 06 - słucham Cię 00
- Wpisz nas na przerwę.
Ola i Monika kupiły sobie gorące kanapki. I zaczęły jeść.
Ola mów teraz co Tobie leży na sercu.
- Nic
- Przecież widzę cały czas chodzisz jakaś zamyślona i smutna.
- Swojemu ojcu mogłaś nie powiedzieć , ale przyjaciółce.
- No dobra.
- Pokłóciłam się z Mikołajem
A o co dokładnie.
- Pamiętasz jak ostatnio była zamiana składu patroli 005 Mikołaj i Beata.
- No tak.
- Ojciec powiedział , że jest zamiana patroli nie chciał powiedzieć dlaczego. Było mi przykro , że miałam jeździć z tym nowicjuszem Marcinem .
- Gdy Mikołaj przyszedł do domu chciałam porozmawiać o tych nietypowych składach. Mikołaj powiedział , że nie chce wszczynać kutni i wyszedł.
- Nie mogę skupić się na pracy ciągle myślę gdzie on mógł pójść i gdzie on może teraz być.
- Współczuję Ci - mówiła Monika.
- Monika i Ola skończyły przerwę i wróciły na patrol.
(W radiowozie)
00 do 06 - słucham Cię 00 .
Jedzcie na (ulicę Krzewiastą 41/34) czy wiesz coś więcej .
- Pacjent szpitala psychiatrycznego awanturuje się. Jedzcie i to sprawdźcie.
- Ok. Udajemy się na miejsce.
(Ul Krzewiasta 41/34)
Policjantki weszły do budynku. Z oddali było słychać awanturę. Strażnicy szpitala psychiatrycznego obezwładnili niebezpiecznego pacjenta.
- Dzień dobry.
- Dzień dobry
- Proszę powiedzieć co się stało.
- Ten pacjent Marek J. prosił , aby nie podawać jego nazwiska był na widzeniu z żoną. Na widzeniu żona oznajmiła mu , że chce rozwodu. Uderzył ją w twarz i usiłował rzucić ciężki przedmiot w stronę kobiety natychmiast zainterweniowali strażnicy szpitala psychiatrycznego.
Czy możemy porozmawiać z panem Markiem.
- Tak proszę , proszę uważajcie na siebie , bo on jest bardzo niebezpieczny.
(Rozmowa z Markiem J.)
- Dlaczego podczas widzenia uderzyłeś swoją (byłą) żonę w twarz i chciałeś w nią rzucić ciężkim przedmiotem ?
- Bo chce wziąć zemną rozwód.
Marek J. rozglądał się gdzie by tu uciec. W chwili nie uwagi funkcjonariuszek Marek J. znalazł moment do ucieczki.
Monika i Ola i strażnicy szpitala psychiatrycznego ruszyli w stronę niebezpiecznego człowieka. Po 30 sekundach Monika i Ola dogoniły Marka J. Przekazali go w ręce strażników szpitala psychiatrycznego.
(W radiowozie)
00 do 06 - słucham Cię 00
Na komendę zgłosił się człowiek , który zbiegł z miejsca wypadku. Przyjedźcie na komendę , aby go przesłuchać.
- Dobrze ok. Za 15 minut będziemy na komendzie.
(Na komendzie)
- Dzień dobry
- Dzień dobry
- Zapraszam do pokoju przesłuchań - powiedziała Monika
- Ola w myślach mówiła ja chyba znam tego człowieka , ale nie mogła sobie przypomnieć skąd.
- Poproszę pana dowód tożsamości.
- Proszę.
- Dziękuję
Mateusz Krzanowski .
- Tak to musi być on. Teraz sobie przypomniałam.
- My się już chyba znamy. Ola to ty pracujesz w policji .
- No jak widać.
- Powiedz nam jak doszło do tego wypadku i dlaczego zbiegłeś z miejsca zdarzenia - pytała Ola
- Straciłem panowanie nad kierownicą i uderzyłem w ciężarówkę.
- Zbiegłem z miejsca wypadku , ponieważ bałem się że pójdę do więzienia.
- Za spowodowanie wypadku i zbiegnięcie z miejsca zdarzenia grozi Ci co najmniej 8 lat.
- Brak ofiar śmiertelnych i przyznanie się do winy prokurator może wziąć to jako okoliczności łagodzące - mówiła Monika.
- Czy teraz pójdę do więzienia.
- Na czas rozprawy niestety tak.
- Tomek zabierz pana Mateusza - powiedziała Monika.
Policjantki skończyły już służbę.
- Monika zapraszam Cię na kawę. Przyjdziesz ?
- Bardzo chętnie - powiedziała Monika.
Smutno tak siedzieć samej w mieszkaniu.
Ola i Monika siedziały przy kawie i ciastku i plotkowały o Mikołaju i Arturze i wspominały dzisiejszy wspólny patrol.
Po chwili do Moniki zadzwonił telefon. Monika miała łzy w oczach.
Pytania
- Kto zadzwonił do Moniki ?
Udało mi się skończyć jeszcze dziś.
Komentujcie!! (będę bardzo wdzięczny. )
Kolejne opowiadanie wkrótce.
Super rozdzial. Widziałam wiele powtórzeń i błędów ortograficznych. To niestety przeszkadza a czytaniu. Co się stało z Mikołajem?
OdpowiedzUsuńCzekam na wiecej
Pozdrawiam
Paulina
Nie sierżant sztabowa, tylko sierżant sztabowy - nie odmienia się stopni policyjnych.
OdpowiedzUsuńZa pobicie i napaść nie można dostać 25 lat więzienia! Pobicie jest zagrożone karą od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności, a napaść na funkcjonariusza policji podlega karze od roku do 10 lat.
Za spowodowanie wypadku drogowego i zbiegnięcie z miejsca wypadku jest zagrożone karą od roku do 12 lat pozbawienia wolności.
Wiele, wiele powtórzeń i błędów ortograficznych, a także interpunkcyjnych i stylistycznych, co - zgodzę się z Pauliną - przeszkadza w czytaniu.
Proszę o sprawdzanie jakie kary grożą za przestępca, a nie podawać totalnie wymyśloną, gdyż nie jest to wiarygodne opowiadanie ;)
A poza tym czekam na kolejne opowiadanie
Pozdrawiam
Paulina
Bardzo fajne opowiadanie.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o to kto dzwonił do Moniki strzelam że był to Artur.