czwartek, 24 grudnia 2015

Najserdeczniejsze życzenia Bożonarodzeniowe dla wszystkich czytelników mojego bloga "Policjantki i Policanci patrol 006 i 005"

Z okazji Świąt Bożego Narodzenia pragnę złożyć wszystkim czytelnikom Tego skromnego bloga najserdeczniejsze życzenia, dużo zdrowia, szczęścia, miłości Wigilii i świąt spędzonych z najbliższymi osobami. Dużo uśmiechu i ciepła rodzinnego, który zagości w waszych domach w te święta. Przede wszystkim życzę dużo, dużo prezentów pod choinkę.
Życzę wam  Gwiazdki z nieba  niech w ten cudowny wieczór spełni wasze najskrytsze marzenia.
 
Życzę Wam zdrowych i pogodnych
Świąt Bożego Narodzenia.
Niech ten czas spędzony w gronie najbliższych
napełni Wasze serca spokojem i radością.
Niech błogosławieństwo Bożego Dzieciątka
towarzyszy Wam przez całe Wasze życie,
a szczere i najpiękniejsze
Bożonarodzeniowe życzenia
spełniają się w każdym momencie
 
Autor bloga
Bartłomiej Mróz 

piątek, 16 października 2015

10. Nietypowy patrol , awantura , wypadek , kolejna interwencja , zwierzenia , telefon ... ?.

(4:00 nad ranem)
- Ola nie mogła zasnąć całą noc myślała gdzie mógł pójść Mikołaj.
Przewracała się z boku na bok nie mogła przestać myśleć o Mikołaju.

(7:00)
- Ola wstała wzięła szybki prysznic , zjadła śniadanie  i zaczęła szykować się do pracy.

(7:40)
- Ola sama pojechała do pracy. Weszła do pokoju prewencyjnego , tam nikogo nie zastała. Wypiła kawę i poszła na odprawę.

(Na odprawie)

Patrol 004 sektor 2
Patrol 003 sektor 7
Patrol 001 sektor 9
Patrol 005 sektor 11.
Ola i Monika zostańcie chwilę.
- Tak panie komendancie.
- Od dzisiaj patrol 005 stanowić będą: sierżant sztabowa Monika Kownacka i posterunkowa Aleksandra Wysocka.
Dowódcą  patrolu będzie :  Monika.
- Tato , a dlaczego Mikołaj nie przyszedł dzisiaj do pracy.
- Dzwonił , że nie może przyjechać dzisiaj do pracy.
- Ja myślałem , że to ty wiesz dlaczego dzisiaj Mikołaj nie mógł przyjść do pracy przecież mieszkacie razem.
- Tak tato. Dzięki. Muszę już iść na patrol.
Ola chciała jak najszybciej wyjść z komendy , aby uniknąć dalszej rozmowy na temat Mikołaja.

(W radiowozie)
- Cieszę się bardzo , że będziemy razem jeździć w patrolu.
- Ja też się cieszę - powiedziała Monika
Po chwili odezwał się dyżurny
00 do 006
Monika wzięła szczekaczkę.
Jedzcie na (ulicę Wrońską 12/43)
Czy wiesz coś więcej - spytała Monika.
- Tak awantura domowa. Po policję zadzwoniła sąsiadka.
- Dzięki udajemy się na miejsce .
- Włączcie górę.
- Ok.

(Ul Wrońska 12/43)
Funkcjonariuszki podjechały pod blok.
Choć na drugie piętro. Gdy policjantki wchodziły po schodach w oddali było słychać krzyki.
- Monika zapukała w drzwi. Niestety nikt nie otworzył.
- Otwierać policja - Monika waliła w drzwi i krzyknęła.
- Nikt nie otworzył.
- Co robimy - spytała Ola.
- Jakoś musimy dostać się do środka - powiedziała Monika.
- Monika rozpędziła się i z rozpędu kopnęła nogą w drzwi.
- Funkcjonariuszki zdążyły w ostatniej chwili.
- Żuć ten nóż powiedziała - Ola.
- Odłóż tą broń , bo ją zaźgam.
- Policjantki odłożyły broń.
- Na kolana.
- Funkcjonariuszki odłożyły broń i  uklęknęły na kolana.
- Agresor przyłożył broń do skroni Moniki. Monika chciała go odepchnąć , ale nie mogła , bo miała związane ręce.
- No posiedzicie sobie tu trochę - powiedział Marek.
- Trzasnął drzwiami i wyszedł. Monika i Ola chciały pomóc tej kobiecie , która leżała na podłodze była nieprzytomna.
- Ola masz scyzoryk.
- Mam go w kurtce w lewej kieszeni.
-Monika nie wiedziała co ma robić.
- Po kilku minutach Monice udało się wziąć scyzoryk z kurtki Oli i przecięła sznur , którym były związane. Monika z Olą natychmiast podbiegły do kobiety ,która leżała nieprzytomna na podłodze. Ola wezwij karetkę.
- Dobrze.
- 00 do 06 słucham Cię 00. Przyślij nam tu natychmiast karetkę na ulicę (Wrońską 12/43)
- Dobrze wysyłam.
Po chwili do domu wrócił Marek Szałowski . Wymachiwał nożem Agresor podchodził w stronę Oli. Ola była przerażona bała się bardzo. Monika bez zastanowienia strzeliła w kolano agresora.
Po chwili przyjechała karetka.
Ratownicy weszli do mieszkania z noszami. Zabrali kobietę do szpitala. 
-Po mężczyznę przyjechała druga karetka.
- Okazało się , że agresor był pod wpływem środków odurzających.
Lekarz zdecydował , że agresor , może zostać przewieziony do aresztu.

(Na komendzie)
Monikę i Olę czekało jeszcze jedno spotkanie oczy w oczy z agresorem.

Aspirant Tomek przyprowadził zatrzymanego do pokoju przesłuchań.
- O co pokłóciłeś się z swoją żoną - powiedziała Monika.
- Żądam adwokata. - powiedział zatrzymany
- Gadaj o co się pokłóciłeś ze swoją żoną.
- Nic wam nie powiem , żądam adwokata.
- Tym razem Monika zdenerwowała się.
Ja go chyba zaraz uderzę w myślach mówiła sierżant sztabowa Monika Kownacka.
- Tomek wyprowadź go. Zaprowadź go do profosa . Posiedzi sobie , może trochę zmądrzeje

(2 minuty później)
Co my tu mamy - spytał młodszy aspirant Adam Kobielak   
- Pokłócił się ze swoją żoną , i ją pobił.
- Bokser czy co jak zwykle docinał.
A to jeszcze nie wszystko zagroził Monice i Oli , aby odłożyły broń i związał je sznurem.
- No to sobie posiedzisz :

  1. Napaść na funkcjonariuszki policji
  2. Pobicie
Będzie tak z 5 lat  
Wyjmij wszystko co masz z kieszeni.

  1. Zegarek
  2. Troki od bluzy
  3.  
  4. Kluczyki
  5. Pieniądze.                                                                                                                  
  6. Ostre narzędzia


Monika i Ola miały dość dzisiejszego dnia , ale czekał je jeszcze dalszy patrol.

(W radiowozie)
00 do 06 - słucham Cię 00
Jedzcie na skrzyżowanie ulic Wartką i Tulipanową.
Czy wiesz coś więcej.
Tak jeden przechodzień zadzwonił po pogotowie. Ktoś spowodował wypadek i uciekł z miejsca zdarzenia.

(10 minut później)
(Skrzyżowanie ulicy Wartkiej i Tulipanowej)

- Sierżant sztabowa  Monika Kownacka i posterunkowa Aleksandra Wysocka Komenda Miejska Policji we Wrocławiu - Dzień dobry
- Dzień dobry
-  Po prosimy od pana jakiś dokument tożsamości
- Dobrze.
- Proszę dowód osobisty
- Dziękuję
- Ola sprawdziła świadka zdarzenia . Nie był poszukiwany , ani karany. Jednym słowem miał czystą kartę
- To pan jest świadkiem zdarzenia
- Tak
- Czy może pan nam opowiedzieć co się stało.
- Szedłem piechotą po chodniku i widziałem jak jeden z kierowców wymusił pierwszeństwo i ... to wszystko.
- Podbiegłem do tego samochodu. Wezwałem karetkę pogotowia.
- Bardzo dzielnie się pan zachował - mówiła sierżant sztabowa Monika Kownacka.
- Dziękujemy do widzenia

(W radiowozie)
00 do 06 - słucham Cię 00
- Wpisz nas na przerwę.
Ola i Monika kupiły sobie gorące kanapki. I zaczęły jeść.
Ola mów teraz co Tobie leży na sercu.
- Nic
- Przecież widzę cały czas chodzisz jakaś zamyślona i smutna.
- Swojemu ojcu mogłaś nie powiedzieć , ale przyjaciółce.
- No dobra.
- Pokłóciłam się z Mikołajem
A o co dokładnie.
- Pamiętasz jak ostatnio była zamiana składu patroli 005 Mikołaj i Beata.
- No tak.
- Ojciec powiedział , że jest zamiana patroli nie chciał powiedzieć dlaczego. Było mi przykro , że miałam jeździć z tym nowicjuszem Marcinem .
- Gdy Mikołaj przyszedł do domu chciałam porozmawiać o tych nietypowych składach. Mikołaj powiedział , że nie chce wszczynać kutni i wyszedł.
- Nie mogę skupić się na pracy ciągle myślę  gdzie on mógł pójść i gdzie on może teraz być.
- Współczuję Ci - mówiła Monika.
- Monika i Ola skończyły przerwę i wróciły na patrol.

(W radiowozie)
00 do 06 - słucham Cię 00 .
Jedzcie na (ulicę Krzewiastą 41/34) czy wiesz coś więcej .
- Pacjent szpitala psychiatrycznego awanturuje się. Jedzcie i to sprawdźcie.
- Ok. Udajemy się na miejsce.

(Ul Krzewiasta 41/34)
Policjantki weszły do budynku. Z oddali było słychać awanturę. Strażnicy szpitala psychiatrycznego obezwładnili niebezpiecznego pacjenta.
- Dzień dobry.
- Dzień dobry
- Proszę powiedzieć co się stało.
- Ten pacjent Marek J. prosił , aby nie podawać jego nazwiska był na widzeniu z żoną. Na widzeniu żona oznajmiła mu , że chce rozwodu. Uderzył ją w twarz i  usiłował rzucić ciężki przedmiot w stronę kobiety natychmiast zainterweniowali strażnicy szpitala psychiatrycznego.
Czy możemy porozmawiać z panem Markiem.
- Tak proszę , proszę uważajcie na siebie , bo on jest bardzo niebezpieczny.

(Rozmowa z Markiem J.)
- Dlaczego podczas widzenia uderzyłeś swoją (byłą) żonę w twarz i chciałeś w nią rzucić ciężkim przedmiotem ?
- Bo chce wziąć zemną rozwód.
Marek J. rozglądał się gdzie by tu uciec. W chwili nie uwagi funkcjonariuszek Marek J. znalazł moment do ucieczki.

Monika i Ola i strażnicy szpitala psychiatrycznego ruszyli w stronę niebezpiecznego człowieka. Po 30 sekundach Monika i Ola dogoniły Marka J. Przekazali go w ręce strażników szpitala psychiatrycznego.

(W radiowozie)
00 do 06 - słucham Cię 00
Na komendę zgłosił się człowiek , który zbiegł z miejsca wypadku. Przyjedźcie na komendę , aby go przesłuchać.
- Dobrze ok. Za 15 minut będziemy na komendzie.

(Na komendzie)

- Dzień dobry
- Dzień dobry
- Zapraszam do pokoju przesłuchań - powiedziała Monika
- Ola w myślach mówiła ja chyba znam tego człowieka , ale nie mogła sobie przypomnieć skąd.
- Poproszę pana dowód tożsamości.
- Proszę.
- Dziękuję
Mateusz Krzanowski .
- Tak to musi być on. Teraz sobie przypomniałam.
- My się już chyba znamy. Ola to ty pracujesz w policji .
- No jak widać.
- Powiedz nam jak doszło do tego wypadku i dlaczego zbiegłeś z miejsca zdarzenia - pytała Ola
- Straciłem panowanie nad kierownicą i uderzyłem w ciężarówkę.
- Zbiegłem z miejsca wypadku , ponieważ bałem się że pójdę do więzienia.
- Za spowodowanie wypadku i zbiegnięcie z miejsca zdarzenia grozi Ci co najmniej 8 lat.
-  Brak ofiar śmiertelnych i przyznanie się do winy prokurator może wziąć to jako okoliczności łagodzące - mówiła Monika.
- Czy teraz pójdę do więzienia.
- Na czas rozprawy niestety tak.
- Tomek zabierz pana Mateusza - powiedziała Monika.

Policjantki skończyły już służbę.
- Monika zapraszam Cię na kawę. Przyjdziesz ?
- Bardzo chętnie - powiedziała Monika.
Smutno tak siedzieć samej w mieszkaniu.

Ola i Monika siedziały przy kawie i ciastku i plotkowały o Mikołaju i Arturze i wspominały dzisiejszy wspólny patrol.
Po chwili do Moniki zadzwonił telefon. Monika miała łzy w oczach.
                 
                       Pytania

  1. Kto zadzwonił do Moniki ?




Udało mi się skończyć jeszcze dziś.
Komentujcie!! (będę bardzo wdzięczny. )
Kolejne opowiadanie wkrótce.









 

                                                                                                                                       

piątek, 9 października 2015

9. Quiz o serialu policjantki i policjanci

Dodam QUIZ ponieważ być może nie będę miał czasu dodać opowiadania.

Przepraszam bardzo

Zapraszam na Quiz
Odpowiadajcie na pytania

1. Pełna nazwa komendy ?
2. Czy Krzysiek ma syna ?
3. Ile syn Krzyśka ma lat. ?
4.Jak się  nazywa komendant policji ?
5. Jak się nazywa nowa policjantka przyjęta na komendę. ?
6. Czy Monika Kownacka ma syna ?
7. Dlaczego Artur mąż Moniki był w więzieniu. ?
8. Jak się nazywa biologiczny ojciec Franka ?
9. Jakie interwencje podejmował patrol 006  w czwartkowym odcinku ? (szczegółowo)
10. Kto wpłacił pieniądze na fundację  ?
11. Jaka była to kwota ?
12. Co się stało podczas gdy Julia próbowała odbić Tośka Dorocie ?
13. Od ilu lat Monika pracuje w policji ?
14. Czy Monika i Artur adoptowali syna ?
15. Kto był pierwszym dyżurnym na komendzie ?
16. Jak się nazywa obecny dyżurny na komendzie ?
17. Jaki stopień policji  ma Monika Kownacka ?
18. . Jaki stopień policji ma Krzysztof Zapała ?
19. Jaki stopień policji ma Emilia Drawska ?
20. W , którym odcinku była zamiana patroli Monika i Mikołaj ?
21. Co się stało podczas interwencji Moniki i Mikołaja?
22. Z kont pochodzi funkcjonariuszka Emilia Drawska ?
23. Gdzie na szkoleniu była policjantka Emilia Drawska ?
24. Co Monika dała w kopercie biologicznemu ojcu Franka ?
25. Jak się nazywa profos z komendy ?
26. W skład patrolu 005 wchodzą ?
27. Jaki ma stopień profos z komendy ?
28. W skład patrolu 006 wchodzą ?
29. Z czego słynie profos ....
30. Która jest teraz seria serialu policjantki i policjanci ?

piątek, 2 października 2015

8. ,, Jeszcze nigdy wcześniej nie bałem się o Ciebie tak jak dzisjaj ".

(Na komendzie)
Monika czekała już na Krzyśka w pokoju prewencyjnym.
- Cześć Monika
- Cześć Krzysiek
- Długo na mnie czekałaś.
- Nie tylko chwilkę
- Juli zepsuł się samochód i musiałem ją zawieść do pracy.
- Monika chcesz kawy.
- Tak poproszę.
- Funkcjonariusze wypili kawę i poszli na odprawę.

(Na odprawie)
Słuchajcie komenda  wojewódzka wystosowała pismo , aby nasza skromna komenda zajęła się między narodowym porwaniem ośmioletniej dziewczynki.
- Monika i Krzysiek zostańcie chwilę.
- Tak panie komendancie.
- To wy zajmiecie się tą sprawą.
- Ale panie komendancie nie powinien się tym zająć oddział AT
- Nie ja proszę o to , abyście wy się tym zajęli do wasz mam szczególne zaufanie.
- No dobrze panie komendancie.
Policjanci wyszli z komendy

(W radiowozie)
- No to co kołujemy się po mieście i ich szukamy.
Po chwili dyżurny przydzielił im inne zadanie.
06 dla 00.
Jedzcie na ulicę (Waniliową 23/42)
Masz jakiejś konkretne informacje. :
- Nie jedzcie to sprawcie
- Ok udajemy się na miejsce.

(10 minut później)
(Ul Waniliowa 23/42)
- Jak się pan nazywa
Mariusz  Liszcz (imię i nazwisko wymyślone)
Proszę nam opowiedzieć co się stało
- Przyszło tu dwóch kolesi z pistoletami i kijami bejsbolowymi jeden krzyczał żebym oddał mu wszystkie pieniądze , a drugi walnął mnie tym kijem w głowę.
- A może pamięta pan jak jeden z nich był ubrany - spytała sierżant sztabowa Monika Kownacka.
- Nie wiem dokładnie miał kominiarkę.
- A czy ma pan tu monitoring spytał - starszy posterunkowy Krzysztof Zapała.
- Tak , ale to nic nie da przecież tamci mieli kominiarki.
- Dobrze rozumiemy poprosimy to nagranie z monitoringu
- Zaraz przyniosę
- Dobrze poczekamy
- Proszę oto nagranie
- Dziękujemy
- Do widzenia odpowiedzieli policjanci
- Do widzenia
00 do 06
- zgłaszam się 00
- Na komendę przyjechali rodzice tej porwanej dziewczynki
- Już jedziemy


(Na komendzie)
- Zapraszam do pokoju przesłuchań - powiedziała Monka
- Dzień dobry
- Dzień dobry
- Proszę sobie usiąść
- Dziękuję
My przyszliśmy tutaj , bo dostaliśmy takiego sms

Dzisiaj o godzinie 16 : 00 na ulicy krzewiastej w budce macie zostawić 2 miliony złotych . Jak nie dacie nam  tych pieniędzy to bachor zginie . Zrozumiano.
- A i nie wzywajcie żadnej policji jak wezwiecie to koniec !!! .

- Proszę zróbcie coś , bo ja zaraz oszaleje - powiedział ojciec dziewczynki.
- Dobrze postaramy się .
- Proszę się tak nie martwić.
- Proszę teraz iść do domu.
- A my się wszystkim zajmiemy.
- Proszę pani jak my mamy iść do domy , jak nasza córka jest nie wiadomo gdzie uwięziona.
- Proszę nam zaufać.

Funkcjonariusze podjechali pod ulicę na , której miał zostać pozostawiony okup.
- Rodzice ośmiolatki zostawili pieniądze budce i odjechali.

(W radiowozie)
- Monika co robimy - spytał Krzysiek
- Wzywamy wsparcie
- Nie mamy czasu

(5 minut później)
Porywacze podjechali pod budkę i wzięli pieniądze.
- Wkraczamy do akcji - powiedziała Monika
Monika i Krzysiek wybiegli z radiowozu
- Ani kroku dalej powiedziałem - mówił porywacz
- Mówię nie ruszaj się bo przestrzelę jej głowę.
- Odłóżcie broń - powiedziałem
- Odkładamy.
- Monika zdążyła włączyć blokadę iglicy wtedy broń jest zablokowana i nie wystrzeli.
- Porywacz wziął broń , którą odłożyła Monika.
- I wymierzył  w Monikę.
- Krzysiek od razu chciał w stać , ale nie mógł.
- No strzelaj na co czekasz no dawaj.
- Porywacz pociągnął za spust , ale broń nie wystrzeliła.
- Monika błyskawicznie wstała i wywaliła porywacza na ziemię.
- Krzysiek podbiegł i go obezwładnił.
Po chwili przyjechał drugi patrol i zabrali porywacza.
Jeszcze nigdy  wcześniej nie bałem się  o Ciebie  tak jak dzisiaj.


Udało mi się skończyć jeszcze dziś
(Komentujcie !! będę bardzo wdzięczny)
Kolejne opowiadanie wkrótce.


piątek, 25 września 2015

7. Nietypowy patrol , włamanie , kłopoty .

(Poranek)
7:00
- Ola wstawaj , bo spóźnimy się do pracy - powiedział Mikołaj
- Jeszcze chwilkę proszę.
- Ok

(7:30)
Mikołaj przygotował śniadanie. Zjedli razem śniadanie i zaczęli szykować się do pracy.

(7:40)
Mikołaj i Ola byli już na komendzie . Szykowali się na odprawę . Mieli jeszcze chwilkę czasu więc Mikołaj zaproponował , aby wypili razem kawę.
- Ola chcesz kawę . Mamy jeszcze chwilkę .
- Tak poproszę
- Mikołaj i Ola wypili kawę i poszli na odprawę.

(Na odprawie) 
Patrol 003 sektor 5
Patrol 005 sektor 10
Patrol 006 sektor 9
Chciałbym wam wszystkim przedstawić nową policjantkę
Przedstaw się - powiedział komendant .
Beata Szulc (nazwisko wymyślone).
Mikołaj i Ola zostańcie jeszcze chwilkę.
- Ola była bardzo ciekawa co ma do powiedzenia komendant (Oli ojciec).
Od dzisiaj patrol 005 będzie jeździł w zmienionym składzie.
Aspirant Mikołaj Białach i starszy sierżant Beata Szulc.
Oli było bardzo przykro , że od teraz to Beata (koleżanka Oli) będzie jeździła z Mikołajem. A Ty Olu będziesz jeździłam od teraz z Marcinem . Ale tato. Nie ma żadnego zmykaj na patrol - powiedział komendant.
(W radiowozie)
Ile pracujesz w policji - spytał Mikołaj .
Od dwóch lat - powiedziała Beata.
A ty ? .
Ja pracuje w policji od 15 lat.
Aha - odpowiedziała Beata.
A ty ile lat z Olą się znacie? .
- Od liceum - powiedziała Beata.
00 do 05 słucham Cię 00 .
Jedzcie na ulicę Barwną 22/31.
Udajemy się. Czy wiesz coś więcej.
Zgłaszająca mówi , że zadzwonił do niej telefon , i że wnuczek prosi 200.000 tysięcy bo ma wielkie długi.


(Ul. Barwna (22 / 31)
A mówi pan , że mój wnuczek ma okropne długi.
- Tak właśnie jestem tu , aby dostarczyć pani wnuczkowi te pieniądze , ponieważ pani wnuczek nie mógł do pani przyjechać bo miał ważną sprawę do załatwiania.
- Dobrze zaraz przyniosę te pieniądze proszę chwilkę poczekać. I wtedy do mieszkania wkroczyli funkcjonariusze.  Mikołaj i Beata obezwładnili oszusta. i zawieźli go na komendę.

Godzina (20:00)
Mikołaj wrócił do domu po całym dniu pracy. W domu czekała na Mikołaja smutna Ola.
- Co się stało  spytał Mikołaj.
- A to , że jest zmiana patroli
Mikołaj nie chciał wszczynać dyskusji i wyszedł z mieszkania.
Ola zaczęła płakać.

Udało mi się skończyć jeszcze dziś.
Komentujcie!!
Kolejne opowiadanie wkrótce

piątek, 18 września 2015

6. Nietypowy patrol , postrzelenie , wycieczka.

(Poranek)
- Moniś wstawaj spóźnisz się do pracy , Moniś wstawaj.
- Artur pocałował Monikę w usta i Monika się przebudziła ..
- Która godzina spytała Monika
- 7: 20 - odpowiedział Artur.
- Już wstaję muszę zrobić Frankowi i nam śniadanie.
-  Monika po 10 minutach była w kuchni.
Zjadła śniadanie wypiła kawę i pojechała do pracy.
Monika jadąc samochodem była bardzo szczęśliwa , że dziś ma patrol z Krzyśkiem .

(Na komendzie)
- Monika weszła do pokoju prewencyjnego nikogo nie było.
-  Zaraz miała rozpocząć się odprawa.
Monika poszła sama na oprawę.
Na odprawie zastała inspektora Wysockiego. Była bardzo zdenerwowana. Myślała . Gdzie podział się Krzysiek?.
Od dzisiaj przyjęliśmy nowego policjanta  powiedział komendant.
Przedstaw się - powiedział Marcin Walkowicz.
Kownacka zostańcie na chwilę.
- Dobrze panie komendancie.
Od dzisiaj w patrolu będziecie jeździć z Marcinem  Walkowiczem - powiedział komendant.
- Panie komendancie , ale dlaczego ?
- Nie zadawajcie zbędnych pytań tylko idźcie na służbę - powiedział komendant .

Monika czuła w sobie złość i smutek , że będzie musiała szkolić "młokosa". Chciała , aby wszystko byłO tak jak dawniej , żeby jeździła z Krzyśkiem , a nie z jakimś nowym policjantem.

(W radiowozie)
Monika czekała na Marcina 5 minut i jeszcze go nie było. Po 10 minutach przyszedł do radiowozu. Monika była bardzo zła na Marcina.
- Gdzie byłeś - spytała Monika
- Na komendzie - odpowiedział -
- To ja tu od 15 minut siedzę w radiowozie i czekam na Ciebie , a ty sobie na komendzie siedzisz.
- ,, Szczekaczkę" masz - spytała Monika.
- A co to jest szczekaczka spytał policjant
- Powiedz mi ile ty pracujesz w policji ? - spytała Monika
- Dwa lata odpowiedział policjant.
- No to się nie dziwię.
- Radio masz .
- Mam
- Pałkę masz
- Nie
- No to na co czekasz leć szybko.
- Po dwóch minutach Marcin wrócił z ,, pałką".
- Teraz możemy wyruszyć na patrol.

00 do 06 słucham Cię 00
Jedzcie na ul Wrzosową 15/32. Zgłaszająca mówi , że w budynku jest uwięzione dziecko. Jedzcie to sprawdzić.

(Ul Wrzosowa 15/ 32)
Idziemy powiedziała Monika , który to był blok 15/32. To idziemy. Choć tam powiedział Marcin tam jest to mieszkanie. Policjanci weszli do mieszkania , ale niestety , źle trafili..
- A mówiłam , że idziemy tędy powiedziała Monika. A Ty nie chciałeś słuchać przełożonej.
- Dobra ok. Idziemy do tego bloku co mówiłam - powiedziała Monika.
- Wzywamy jakieś wsparcie spytał Marcin.
- Nie mamy czasu na wzywanie wsparcia działamy.
- Monika ostrożnie weszła z Marcinem do mieszkania. Słychać było jakiś krzyki.
- Stać policja na kolana.
Marcin w tym czasie skuł kajdankami i wyprowadził drugiego z nich.
Monika nawet nie przyuważyła jak drugi z porywaczy wyciągnął broń i oddał strzał w stronę Moniki.
Marcin wrócił , żeby pomóc Monice wyprowadzić drugiego. Gdy zobaczył nieprzytomną Monikę bardzo się przestraszył. Wezwał drugi patrol , aby zabrali porywaczy.
06 do 00 potrzebna jest natychmiast karetka.
Już wysyłam - (powiedział dyżurny Jacek)
Po trzech minutach przyjechała karetka zabrała Monikę do szpitala.
- Gdzie zabieracie Monikę - na Kwiatową 17/37

(Na komendzie)
- A gdzie Monika
- Panie komendancie Monika została postrzelona na interwencji . A gdzie wy wtedy byliście wyprowadzałem drugiego porywacza.

(Rozmowa telefoniczna)
- Dzień dobry .
- Dzień dobry.
- Z tej strony komendant Wysocki.
- Co się stało panie komendancie ? - zapytał Artur
- Monika została postrzelona na interwencji.
- Artur był przerażony.
- W , którym szpitalu jest Monika
- Na Kwiatowej 17/37.
- Dobrze już jadę.
- Do widzenia
- Do widzenia.
- Artur wziął najpotrzebniejsze rzeczy Moniki i pojechał do szpitala.


(W szpitalu)

- Artur był bardzo zdenerwowany gdy czekał na korytarzu.
- Po chwili przyjechał Krzysiek.
- Skąd wiesz , że Monika jest w szpitalu ?. Przecież dzisiaj nie mieliście razem patrolu.
- Wiem od komendanta - powiedział Krzysiek
Po 2,5 godzinie skończyła się operacja.
Z sali operacyjnej wyszedł lekarz.
- Panie doktorze co z Monią co z moją żoną- powiedział Artur.
- Zapraszam do gabinetu.
- Operacja się udała ,  ale pańska żona straciła dużo krwi. Proszę jak pan chce może się pan zobaczyć z zoną.
- Tak oczywiście.
- Przepraszam bardzo ja jestem przyjacielem Moniki czy też mógłbym wejść.
- Tak oczywiście tylko jak pan Kownacki wyjdzie z sali.
- Dobrze. Dziękuje bardzo panie doktorze.
Artur gdy wszedł do sali zastał śpiącą Monikę.
- Artur zadzwonił do mamy   aby odebrała Franka ze szkoły i  żeby z nim została do czasu kiedy Artur będzie w domu.

(3 godziny później)
- Gdy Artur wszedł do salonu zastał babcie i Franka oglądających telewizję.
-  Tato gdzie jest mama spytał Franek .
- Franek mama jest w szpitalu- powiedział Artur.
- A co się stało mamie.
- Rozbolał mamę brzuch - powiedział Artur.
- Franek pójdziesz do swojego pokoju się pobawić.
- Tak - odpowiedział.
- To Idź.
Mów mi teraz synu co się stało z Moniką - pytała mama Artura.
- Mamo Monika zostało postrzelona podczas interwencji.
- Kobieta była w szoku.

(Następny dzień)
- Artur wziął sobie wolne w pracy i pojechał do Moniki.
Na korytarzu czekał również Krzysiek.
- Cześć Artur
- Cześć Krzysiek.
- Co powiedziałeś Frankowi.
- Że jego mamę rozbolał brzuch.
Dobrze powiedziałeś nie ma co na razie stresować Franka.
- Gdy Artur wszedł do sali Monika się przebudziła.
- Dzień dobry Moniś .
- Hej kochanie odpowiedziała Monika słabym głosem.
- Jak się czujesz ? - spytał Artur.
- Jestem osłabiona - odpowiedziała Monika.
- Jak tam Franek.
- Dobrze zawiozłem go do szkoły , a ja wziąłem sobie wolne.
- Odpoczywaj Moniś powiedział Artur.
- Artur posiedział 4 godziny i do sali wszedł Krzysiek.
- Hej Monika .
- Hej.
- Jak się czujesz słabo
- Krzysiek. Czy mogę Tobie zadać pytanie.
- Ależ oczywiście.
Dlaczego Ciebie nie było wczoraj na komendzie ?.
- To Wysocki nic Ci nie powiedział
- Nie
Musiałem zawieść Tośka na wycieczkę , później Julia się rozchorowała. Ma grypę . Pojechałem z nią do lekarza i zostałem z Julią w domu.
- Od teraz będziemy zawsze jeździć w patrolu.
Monika się uśmiechnęła.
A bym zapomniał.
- Przywiozłem Ci pomarańcze słodycze.
- Krzysiek nie trzeba było Artur mi też przywiózł.

(Następny dzień)
Monika już nie spała.
12:00
Do sali wszedł Krzysiek z rosołem , a po chwili Artur.
No to teraz będziesz musiała wybrać , który rosół jest lepszy . Czy mojej mamy , albo mamy Artura.
Zaśmiał się Krzysiek.
Obydwie zupy są pyszne powiedziała Monika.
- Mam dobrą wiadomość powiedziała Monika. Wszystko dobrze się goi i za dwa dni wychodzę ze szpitala.
- To świetnie odpowiedzieli jednocześnie Artur i Krzysiek.
A ja też mam dobrą wiadomość powiedział Krzysiek.
Jaką?
Monika przez 3 miesiące będziesz odpoczywać w domu.
- Załatwiłeś mi zwolnienie.
- No nie zupełnie.
Komendant powiedział :
Przekażcie pozdrowienia dla Moniki  powiedział komendant. I po chwili dodał : ,, Jak spotkacie sierżant Kownacką powiedzcie jej żeby przez trzy miesiące nie przychodziła do pracy żeby odpoczywała. "
Ok. Dzięki. 

(21:30)
Artur i Krzysiek trochę się zasiedzieli.

(22:00)
Monika zasnęła.

(Następny dzień)

8 :00
Monika już nie spała. Ubrała się i czekała na obchód.

-Dzień dobry pani Moniko
- Dzień dobry panie doktorze
 . Wszystko ładnie się goi. Jutro pani będzie mogła wyjść ze szpitala.
- Monika była prze szczęśliwa , że już jutro wychodzi ze szpitala.


Do Moniki przyszła Ola
- Cześć Monika
- Cześć Ola
- Jak się czujesz spytała Ola
- Dobrze.
- Jutro wychodzę ze szpitala.
- To świetna wiadomość - powiedziała Aleksandra.
- No ja też się bardzo Cieszę.
- Przywiozłam  rosołek od mamy - powiedziała Ola.
- Zmówiliście się czy co ?
- Wczoraj Artur i Krzysiek przywieźli mi rosołek.
- Zjem bardzo chętnie.
- Ok .
To jedz  , bo Ci wystygnie - powiedziała Ola.


(2 godziny później)
Chyba się zasiedziałam , powiedziała Ola , nie bardzo miło nam się rozmawia.
Pójdę już zaraz Mikołaj wróci do domu . Muszę obiad ugotować.
- No dobra to leć.
- Pa
- Pa


(3 godziny później)
(Artur przyszedł do Moniki do szpitala)

- Cześć Moniś
- Cześć Artur
Co tam u was słychać.
- No wiesz nic ciekawego. Franek dzisiaj pojechał na wycieczkę /.
A do (Sochaczewa) (miasto podane zupełnie przypadkowo).
Jutro Moniś wypisują Cię ze szpitala.
- Tak o , której mam po Ciebie przyjechać.
- Tak ok 11:00
- Ok
Po chwili do Artura zadzwonił telefon.
(Była to wychowawczyni Franka)
Kochanie to z pracy powiedział Artur , ponieważ nie chciał stresować/ denerwować Moniki.

(Rozmowa telefoniczna)
- Dzień dobry. Czy pan Artur.
- Tak , a o co chodzi ?
- Proszę pana Franek .. Franek.. Franek zniknął.
Artur się zdenerwował.
To jak go pani pilnowała.
Powiedziałam dzieciom , że jak  chcą to , żeby sobie coś kupiły. I gdy dzieci wyszły ze sklepu - spytałam czy wszyscy wyszli. Powiedziały , że tak więc  poszliśmy dalej. Gdy mieliśmy już odjeżdżać  gdy wszyscy wsiadali do autobusu to chciałam je policzyć.
Dzieci było 39 trzydziestu dziewięciu  uczniów , a powinno być czterdziestu . I wtedy zorientowałam się, że nie ma Franka.
Artur pojechał do Sochaczewa szukać swojego syna.
Franek był na ul. Lombardzkiej 23/41 (ulica wymyślona / zupełnie przypadkowa)
Pojechali razem do domu .


(Następny dzień)

Artur przyjechał po Monikę o godzinie 11;00
- Hej Moniś
Cześć kochanie.
Biorę torbę i i jedziemy.
Poczekaj jeszcze chwilę tylko wypis odbiorę.


(W domu u Moniki i Artura)
Gdy Monika otworzyła drzwi do salonu. Wisiał transparent :
,, Witaj w domu"
I  czekał również tort ,, Witaj w domu "
 Zastała w nim :  swoją mamę , mamę Artura , Krzyska ,  Franka ,  Olę , i komendanta Wojciecha Wysockiego .
Wszyscy usiedli i jedli dania przygotowane przez mamę Moniki i mamę Artura.
(Na pierwsze danie był rosół , albo flaki jak kto sobie życzył , na drugie ziemniaki z koperkiem schaby , kotlety , żeberka krokiety i dewolaje ). A na deser lody i tarta cytrynowa i  beza

(Godzina 21 : 00)

Wszyscy rozeszli się do swoich domów.
- Ja posprzątam - powiedziała Monika.
- Nie ty usiądź  odpocznij  sobie . Weź prysznic.
- Ok .

(Godzina 22 : 00)
Monika i Artur zasnęli.


Proszę o ocenę :

                  Oceniajcie :

(Od 0 % do 100 %) .


Udało mi się skończyć jeszcze dziś.  Komentujcie.!!
Kolejne opowiadanie wkrótce.






































piątek, 11 września 2015

5. Poranek , nadzwyczajny patrol , koszmarny sen .

(Poranek)
Ola postanowiła , że przeprowadzi się do Mikołaja. W tym celu postanowiła , że przewiezie swoje rzeczy i poprosiła , aby Mikołaj jej pomógł.
- Mikołaj jadę po swoje rzeczy pomożesz mi je przywieść - poprosiła Ola
- Oczywiście , że tak kochanie - powiedział Mikołaj.
- Mikołaj nie uważasz , że powinniśmy powiedzieć mojemu ojcu o nas.
- Myślę , że to dobry pomysł - odpowiedział Mikołaj.
- Dziś wieczorem zaproszę : mojego ojca , Monikę z Arturem , Krzyśka z Julią do restauracji na kolację.
- Co o tym myślisz ?
- Ok oczywiście Oluś (pieszczotliwie powiedział Mikołaj)

(7: 30)
 - Idę się odświeżyć przed służbą powiedziała Ola.
- Ok  powiedział Mikołaj,
W drodze na komendę Ola w myślach mówiła :
,, Jak to cudownie jeździć w patrolu z ukochanym"

(7: 40)
Ola i Mikołaj dojechali na komendę.
- Za dwadzieścia minut ma zacząć się odprawa. Mamy jeszcze trochę czasu , aby wypić kawę i porozmawiać - powiedziała Ola.
- Przyniosę Ci kawę powiedział Mikołaj.
- Dzięki
Mikołaj i Ola wypili kawę  szykowali się na odprawę

(Na odprawie)
... Patrol 005 sektor dziesiąty powiedział komendant. Wyruszajcie w drogę.
Zaraz gdy Ola z Mikołajem wyszli z komendy otrzymali pierwsze wezwanie.

(W radiowozie)
00 do 05 słucham Cię 00. jedzcie na ulicę Malinową 44/9.
- Czy wiesz coś więcej .
- Tak
- Ktoś się włamał do mieszkania. Zgłaszająca była bardzo przestraszona.
- Ok dzięki udajemy się bez odbioru.

(Ul. Malinowa 44/9)
- Ola i Mikołaj  podjechali radiowozem tak , żeby włamywacze nie zauważyli samochodu.
- Olu działamy.
- Poczekaj jeszcze chwilę . Wezwę dla bezpieczeństwa jeszcze  jeden patrol.
- Ok.

(Policjanci weszli do mieszkania)
- Rozejrzeli się bardzo ostrożnie.
Mikołaj zauważył  jednego z porywaczy . Przystawił  mu pistolet to głowy. Włamywacz był bardzo czujny i przechwycił broń.
Wyrwał broń Mikołajowi. Mikołaj upadł na ziemię . Porywacz wymierzył pistolet w głowę Mikołaja. Gdy już Miał pociągnąć za spust pojawiła się ... Ola .
- Żuć broń - powiedziała Ola.
- Nie odsuń się. Bo go zastrzelę  - powiedział porywacz .
Ola postanowiła działać. Wymierzyła broń w włamywacza.
Włamywacz natychmiast to zauważył i podleciał do Oli.
- Ola nie bała się. wyrwała broń porywaczowi i ,, rzuciła" go na ziemię.
Skuła porywacza  pomogła wstać Mikołajowi.
- Nic Ci nie jest. Nie nic mi nie jest.
Policjanci doprowadzili włamywacza  do radiowozu..

(Na komendzie)
Policjanci przesłuchali podejrzanego włamywacza i wsadzili go na dołek.

Dalsza służba minęła spokojnie dla patrolu 005.
Funkcjonariusze spisali raporty i udali się do domu.

Ola i Mikołaj byli bardzo zmęczeni więc położyli się spać. Ola na początku nie mogła zasnąć , ale w końcu zasnęła. '


Ola z Mikołajem szykowali się do ceremonii.
Światkami byli : Monika i Krzysiek.  
Ola bardzo się cieszyła , że za kilka godzin weźmie ślub z Mikołajem.
Przywitali gości i pojechali do kościoła...
Gdy ksiądz pytał :
,,Czy ktoś z zgromadzonych jest przeciwny związkowi Aleksandry i Mikołaja"
i w tej chwili do kościoła ,, wpadła" Kamila - (była) żona Mikołaja.
Wykrzyczała , że absolutnie nie zgadza się na to , aby jej (były)  mąż wziął ślub z Olą.
Ola była zrozpaczona rozpłakała się i wybiegła z kościoła. Mikołaj ,, odepchnął" (byłą) żonę i pobiegł do Oli. Nigdzie nie mógł jej znaleźć. Dopiero dwie ulice dalej widział jak Ola biegnie i płacze. ....

(Ola natychmiast się przebudziła była ,, przerażona". Mikołaj również się obudził i uspokoił Olę...
Ola co Ci się śniło . Śniło mi się , że braliśmy ślub. Gdy ksiądz powiedział :

,,Czy ktoś z zgromadzonych jest przeciwny związkowi Aleksandry i Mikołaja" i wtedy do kościoła wbiegła Kamila. Krzyczała, że Ty nie możesz być ze mną , że do niej wrócisz.
Oluś to był tylko sen - powiedział Mikołaj. Zawszę będę przy Tobie nigdy Cię nie opuszczę zrozumiałaś nigdy. Ola się uspokoiła i zasnęła.


Udało mi się skończyć jeszcze dziś.
Kolejne opowiadanie wkrótce .
  Komentujcie. (Będę bardzo wdzięczny)

piątek, 4 września 2015

Ocena bloga

Jak oceniacie mojego bloga o patrolu 006 i patrolu 005
( piszcie szczerze ).

4. Patrol z Krzyśkiem , problemy sierżant sztabowej , rozwód , wypadek , powrót.

(Wstęp)
Dzisiaj towarzyszmy patrolowi 006 (w , którego skład wchodzą sierżant sztabowa Monika Kownacka i starszy posterunkowy Krzysztof Zapała)
Dzisiaj Monika przyszła do pracy w niezbyt dobrym humorze.

(Na komendzie)
- Cześć Monika
- Cześ Krzysiek odpowiedziała Monika.
Coś się stało spytał starszy posterunkowy swoją koleżankę.
- Nic takiego . Nie chcę o tym teraz rozmawiać.
Ok chcesz kawy mamy jeszcze chwilę zanim wyjedziemy na patrol.
- Tak poproszę odpowiedziała sierżant sztabowa Monika Kownacka.
Z mlekiem i  dwie łyżeczki cukru . Tak , a skąd wiedziałeś. Intuicja odpowiedział Krzysiek.
- Proszę
- Dziękuję
Dopijemy kawę i wyruszamy na patrol.

(W radiowozie)
Monika powiesz mi o co chodzi. Monika w tej chwili miała otworzyć usta.
00 do  06 słucham Cię 00
Jedzcie na ulicę Bananową 15/25 (ulica wymyślona). Matka zgłasza , że pojechała z córką na zakupy córka została w samochodzie. Nie chciała wysiąść gdy matka przyszła do samochodu córki już nie było. Dobrze udajemy się na miejsce.

(Ul. Bananowa 15/25)
Sierżant sztabowa Monika Kownacka i starszy posterunkowy Krzysztof Zapała komenda miejska we Wrocławiu.
- Dzień dobry
- Dzień dobry.
Jak się pani nazywa ? zapytała sierżant sztabowa Monika Kownacka
 Grażyna Kowal. (imię i nazwisko fikcyjne / wymyślone)
Proszę powiedzieć co się stało.
Ja z moją córką wybrałam się na zakupy . Basia (imię zupełnie przypadkowe) nie chciała wyjść z samochodu. Ja poszłam do sklepu po pieczywo mówiła kobieta . I co było dalej.. A Basi już nie było w samochodzie. A gdzie jest ojciec dziecka jesteśmy od dwóch lat rozwiedzeni mówiła pani Grażyna. A gdzie on teraz przebywa. Mieszka na ul. Wodnika 14/23. To trzy ulice z tąd . Widuje się 2 razy w roku tak zadecydował sąd. A jak ma na imię ojciec Basi Michał Wróbel (imię i nazwisko zupełnie przypadkowe). Dziękujemy do widzenia odpowiedzieli policjanci.

(Ul Wodnika 14/23)
Policjanci podjechali pod ulicę Wodnika 14/23
Policjanci pukają do drzwi. Otwiera im jakiś mężczyzna.
Komenda miejska policji we Wrocławiu.
Dzień dobry
Michał Wróbel czy to pan ?
nie ja jestem Mariusz Zakrzewski - odpowiedział .
A czy zna pan pana Michała Wróbla . Ja właśnie od niego kupiłem to mieszkanie, ale prawie w ogóle go nie znam odpowiedział . No dobrze w takim razie do widzenia powiedzieli policjanci.
- Do widzenia. Najwyraźniej p. Michał Wróbel nie powiadomił swojej żony , że zmienia mieszkania.

(W radiowozie)
06 do  słucham Cię 00 
- Zgłoś nas na przerwę.
- Ok.
(Przepraszam , że piszę co kupowali , to może dla czytelników wydawać się nudne)

Monika i Krzysiek poszli zamówić sobie gorące kanapki.
- Dzień dobry.
- Dzień dobry.
Chcielibyśmy zamówić dwie gorące kanapki .
- Dobrze za chwilę będą. Ile płacę spytał Krzysiek
- 5 złotych odpowiedziała sprzedawczyni.
Monika i Krzysiek poszli do radiowozu.

Mamy teraz chwilę przerwy więc mów co się dzieje.
- Krzysiek obiecałeś , że nie będziesz drążył tematu.
- Wiesz , że jestem ciekawski i wszystko muszę wiedzieć.
- No dobra mam problem z Arturem .
- Jaki ? spytał Krzysiek
- Podejrzewam , że popadł  w hazard .
- A skąd ta myśl , że Artur popadł w hazard.
-  Bo co dzień wypłaca  dwa tysiące z naszego wspólnego konta.
-  Wiem , że to co teraz powiem może wydawać się idiotyczne, ale może mogłabyś go trochę pośledzić . Franka przywiozła byś do mnie . Franek z Tośkiem się świetnie dogadują.
- Nie wiem czy to jest dobry pomysł - powiedziała Monika.
- Ok pośledzę Artura , ale nie powinnam tego robić , to przecież mój mąż. - Powiedziała Monika
- Rób jak chcesz powiedział Krzysiek . Wtedy mogłabyś upewnić się czy Twoje podrzenia są prawdziwe.



( Godzina 21 : 00)
Gdy Monika wróciła z pracy . Postanowiła sprawdzić stan wspólnego konta. Z kąta zginęło im (35 tysięcy złotych) (kwota zupełnie przypadkowa.)
- Monika od razu skojarzyła , że to Artur wziął te pieniądze. Zawiozła Franka do Krzyska .
Pojechała na ulicę Koszarową (ul. podana zupełnie przypadkowo) bo wiedziała , że tam jest kasyno. Kiedyś tam była na interwencji.
Zastała tam Artura , który cały czas przegrywał , ale nie chciał się poddać. Monika poszła do Artura.
- Monika co ty tu robisz ? spytał Artur.
- To raczej ja chciałam się Ciebie spytać powiedziała Monika.
-  Moniś popatrz tylko świetnie mi idzie. Jeszcze tylko dwa rozdania i pieniądze będą nasze.
- Koniec  z nami nie chce Cię znać. Koniec !! . Wykrzyczała Monika.
- Jeszcze dziś składam pozew o rozwód.
- Ale Moniś kochanie co ty mówisz my zaraz odzyskamy te pieniądze.
- Myślałam , że zmądrzałeś i już nie wrócisz do hazardu.
- Monika się rozpłakała i wyszła. Artur pobiegł za Moniką , ale nie zdążył bo Monika odjechała. Artur się załamał . 

( pół godziny później)
Artur pojechał do domu . Nie mógł dobić się do drzwi , ponieważ Monika wymieniła zamki. Po chwili w końcu otworzyła.
- Czego ty jeszcze chcesz . Doprowadziłeś nas do bankructwa i jeszcze Ci mało. Monika wyniosła walizkę Artura i zatrzasnęła mu drzwi przed nosem.

(Dwa dni później)
- Mamo gdzie jest tata pytał cały czas Fanek .
- Tata wyjechał w delegacje tłumaczyła synkowi Monika
- A kiedy wróci? - pytał smutny Franek .
- Nie wiem synku.

(Ul.  Rynkowa 14/34)
Artur pojechał do pobliskiego pubu.
W pubie kupił  sobie alkohol.
Gdy wypił alkohol postanowił pojechać do Moniki , aby ją przeprosić. Wsiadł w samochód i ruszył w drogę.
Spowodował wypadek był nieprzytomny karetka zabrała go do szpitala. Lekarz spytał Artura , aby dał numer to zadzwoni do kogoś bliskiego.

- Halo
- Halo
- Dzień dobry z tej strony lekarz pogotowia. Marek Kruszyna.
- Dzień dobry Monika Kownacka , a co się stało.
- Pani mąż jest w szpitalu .
- Jak to spytała zdenerwowana sierżant sztabowa Monika Kownacka.
- Jak to się stało. Pani mąż jechał samochodem pod wpływem alkoholu.
- W , którym szpitalu jest mój mąż spytała roztrzęsiona Monika.
- Ul Wrońska 24 odpowiedział lekarz.


(10 minut później)
- W , której sali leży Artur Kownacki.
- W sali numer 7. Pójdzie pani w prawo prosto i w prawo . Tam jest sala numer 7.
- Dziękuję bardzo
- Dzień dobry chciał bym z panią porozmawiać powiedział lekarz.
- Tak oczywiście.
- Proszę dokładnie opowiedzieć mi co się stało powiedziała Monika.
- Pan mąż został przewieziony do szpitala , ponieważ podczas jazdy pod wpływem alkoholu uderzył w drzewo i spowodował wypadek.
- Proszę powiedzieć mi panie doktorze w jakim Artur jest stanie.
- W tej chwili jego stan jest krytyczny powiedział lekarz.

Monika się załamała i zaczęła płakać.

(Dwa dni później)
Artur odzyskał przytomność i musiał jeszcze pobyć jeszcze dzień w szpitalu.

 ( W domu)
Monika proszę Cię wybacz mi.
- Po tym co zrobiłeś nigdy. W głębi duszy Monika wiedziała , że wybaczy Arturowi.
- Moniś kochanie proszę.
- No dobrze dam Ci ostatnią szansę.
Minęło kilka tygodni zanim Monika i Artur odbudowali swój związek na nowo.



Koniec


Udało mi się skończyć dzisiaj. Kolejne opowiadanie wkrótce teraz będzie o Oli i Mikołaju.

Komentujcie . Będę bardzo wdzięczny

poniedziałek, 31 sierpnia 2015

3. Nadzwyczajny patrol , fałszywe zgłoszenie , zaręczyny

(Wstęp)
Dzisiaj towarzyszymy patrolowi (005, którego skład wchodzą : Posterunkowa Aleksandra Wysocka i aspirant Mikołaj Białach

(W pokoju prewencyjnym)
Aspirant Mikołaj Białach właśnie przygotowywał się do służby gdy do pokoju weszła spóźniona Ola.
Hej co się dzieje spytał Mikołaj nic takiego powiedziała posterunkowa mam po prostu trochę problemów nie chcę o tym rozmawiać.
Ok jak chcesz powiedział Mikołaj
Idziemy na służbę.

(W radiowozie)
Patrol 005 kręcił się po ulicy Wrocławskiej.
00 do 05
Słucham Cię 00. Jedzcie na ulicę Zieloną 45/17 bójka. Udajemy się na miejsce włączamy górę bez odbioru.

(Ul Zielona 45 / 17)
Dzień dobry posterunkowa Aleksandra Wysocka aspirant Mikołaj Białach komenda miejska policji we Wrocławiu
Zostaw go powiedziała ostrym głosem posterunkowa Wysocka.
Aspirant wyciągnął broń w zachowaniu szczególnej ostrożność. Żuć ten nóż na kolana i ręce na kark powiedziałem.
- Halo , halo słyszy mnie pan. Jest nie przytomny powiedziała Ola
Ty Ola dzwoń po karetkę. Po 10 minutach przyjechała karetka. Zabrała tego chłopaka w bardzo ciężkim stanie do szpitala.

(Na komendzie)
Policjanci doprowadzili zatrzymanego do pokoju przesłuchań.
Jak się nazywasz :
Marek Brzoza odpowiedział.
Dobra ok . Dlaczego pobiłeś  swojego kolegę spytała posterunkowa Aleksandra Wysocka.
- Głowno Cię to obchodzi powiedział zatrzymany . Grzeczniej zwracaj się do mojej koleżanki powiedział aspirant. Bo co ?. Bo wsadzę Cię na dołek na 48. Już się boję. Gadaj  dlaczego pobiłeś swojego kolegę. Nic wam nie powiem. Gadaj nie .
Idziemy.  Gdzie ? spytał zatrzymany. Na dołek bo nie chcesz gadać.
- Cześć powiedział młodszy aspirant Kobielak
- Cześć odpowiedział Mikołaj
Co my tu mamy. Ostra bójka. Ten drugi chłopak wylądował w szpitalu.
Wyjmuj wszystko co masz z kieszeni.
Bo co ? . Skuję Cię kajdankami jak dobrowolnie nie wyjmiesz wszystkiego co masz w kieszeni. No dobra luz .
Klucze , kasę , sznurówki od butów. Troki od bluzy. Nie troków nie wyjmę Nie wyjmiesz ? . Nie
Aspirant wziął nóż i poobcinał mu te troki od bluzy. Co ty robisz ? . Grzeczniej. Teraz mogę doprowadzić Cię do celi. A ty Mikołaj podpisz mi tam. Ok.

(Na patrolu)
00 do 05 słucham Cię 00
Jedzcie na ulicę Wiśniową 23/4. Osoba zgłaszająca mówi , że widziała w starym budynku jakieś osby związane. Ok jedziemy.

(Ul Wiśniowa 23/ 4)
policjanci przyjechali na miejsce po 5 minutach.
Ola ja wejdę pierwszy ty tuż za mną. Ok. Za Olą stał członek z mafii. Złapał ją i zaciągnął do jakiegoś pomieszczenia.
Ola , Ola gdzie jesteś !. Ola , Ola krzyczał aspirant . Nagle ktoś uderzył Mikołaja w głowę czymś ciężkim. Był to jeden z członków mafii , który transportował nielegalnie samochody. Gdy Mikołaj się ocknął się zobaczył , że obok niego jest Ola. Ola nic Ci nie jest.
Mikołaj cieszę się , że jesteś mówiła Ola.
weszli do tego pokoju członkowie mafii .
Myślisz , że ujdzie Ci to na sucho to się grubo mylisz :
Zaczął go okładać tak , że Mikołaj stracił przytomność.
Drugi pobił również Olę miała rozcięte usta , a na ustach krew. No to jeszcze nie koniec mówił jeden z nich Kosa

(Na komendzie)
Komendant coraz bardziej niepokoił się o córkę.

(Telefon do komendanta)
- Ola i Mikołaj są tutaj ha ,ha , . ha. Komendant chciał dowiedzieć gdzie jest Ola i Mikołaj , ale oni nic nie chcieli powiedzieć. Inspektor zażądał aby oni dali mu do telefonu córkę. Tata zrób co oni Ci karzą jak nie to oni zabiją mnie i Mikołaja. Zrobię co tylko będą chcieli córciu. Jeden z mafii wyrwał Oli telefon. Za 2 godz. masz dostarczyć 2 miliony złotych. Zrozumiałeś. Tak  i się rozłączył .

(Zebranie)

Komendant natychmiast poprosił wszystkich funkcjonariuszy do siebie.
Słuchajcie Ola i Mikołaj zostali.. zostali... zostali porwani w końcu wyksztusił komendant.
Co ? wszyscy byli w szoku.
Patrol 006
Patrol 003
Patrol 002
Patrol 004
Patrol 008
Patrol 001
Wyruszajcie w drogę o wszystkim mnie informujcie. Czy to jasna . Tak panie komendancie.

(W radiowozie patrol 006)

Ale masakra powiedziała sierżant sztabowa.  Monika  Kownacka wyobrażam sobie co musi czuć komendant.
To prawda odpowiedział starszy posterunkowy Krzysztof Zapała.
Wiedz w ulicę Koszarową 23/ 45 tam jest taki opuszczony budynek. Choć zobaczymy. Wejdziemy do tego budynku tam nikogo nie ma. Powiedziała Monika A u Ciebie też nic.
Jedzmy na ulicę Łąkową 34/12.
Skręć w lewo tam jest taki budynek tam kiedyś był bank. Idziemy. Ja wejdę tym pierwszym wejściem ty Krzysiek tym drugim powiedziała Monika ok.
I co ? Nikogo tu nie ma powiedziała sierżant sztabowa Monika Kownacka. Dobra idziemy szukać dalej nic tu nie znajdziemy.
(Ul Wiśniowa 23/4) Zapłacisz za to powiedział Kosa. Za co ? . A za to , że z tą posterunkową rozpracowaliście nasz plan. Teraz byśmy byli w Londynie. Zginiesz powiedział Kosa. Jak mnie zabijesz to pójdziesz siedzieć co najmniej na dożywocie. i po tych słowach Kosa oddał strzał w brzuch. Ola się przeraziła i zaczęła płakać. Zgnijecie w więzieniu.

(Ul Wiśniowa)
Monika i Krzyśkiem podjechali pod stary opuszczony budynek . Tam stoi radiowóz Oli i Mikołaja.
Co robimy spytał Krzysiek . Czekamy na wsparcie czy działamy. Działamy odpowiedziała Monika . Na wszelki wypadek wezwiemy  antyterrorystów.
Słychać jakieś krzyki powiedziała Monika. Stać policja na kolana ręce na kark. Monika i Krzysiek bardzo sprawnie sobie poradzili. Krzysiek wezwij karetkę natychmiast
00 do 006 jest potrzebna karetka natychmiast na ul. Wiśniową 23/4. Nie ma wolnej karetki no to bierzemy Mikołaja i Olę do wozu.

Monika złamała jako policjantka chyba wszystkie przepisy. po 5 minutach byli w szpitalu. Zapraszam do mojego gabinetu powiedział lekarz Marek Ptak. Wykazaliście się państwo ogromną odwagą i  odpowiedzialnością.  Gdybyście nie znaleźli na czas pana aspiranta było by gorzej.  Nie ma za co . To nasz kolega. A proszę powiedzieć co z nim
Jest teraz operowany powiedział lekarz. 
A kto prowadzi Aleksandrę Wysocką
Pan Tomasz Rogalski. A czy możemy do niej wejść. Tak oczywiście tylko na chwilkę , bo pacjentka jest bardzo osłabiona. Dziękujemy bardzo
- Cześć Ola powiedzieli policjanci
- Cześć odpowiedziała Ola
Jak się czujesz zapytała Monika. Jestem trochę osłabiona powiedziała Aleksandra.
O zapomniałam muszę zadzwonić do komendanta

(Rozmowa telefoniczna)
Dzień dobry panie komendancie
- Dzień dobry Kownacka macie jakieś wieści. Tak Ola i Mikołaj są bezpieczni. Niech pan przyjedzie do szpitala na UL. Kostrzynowską 15
Już jadę powiedział komendant.

(Po 10 minutach)
Komendant był bardzo zdenerwowany pobiegł do rejestracji.
Gdzie leży moja córka Aleksandra Wysocka.
Sala numer 6 powiedziała pani pielęgniarka.
Córuś nic Ci nie jest jestem trochę osłabiona powiedziała posterunkowa Aleksandra Wysocka. A co z Mikołajem spytał inspektor. Jest właśnie operowany od pół godziny . Nie wiadomo jak długo potrwa operacja. Nic się nie martw  córuś wszystko będzie dobrze . Po dwóch godzinach lekarz wyszedł z sali operacyjnej. Operacja udała się. Wszyscy byli bardzo szczęśliwi , że operacja się udała.


(Po dwóch miesiącach) / (Dwa  miesiące później)
Mikołaj oświadczył się Oli w restauracji

- Olu czy wyjdziesz za mnie spytał Mikołaj . Oczywiście , że tak powiedziała Aleksandra . Mikołaj oświadczył się Oli w restauracji. Zaraz po oświadczynach Ola postanowiła , że przeprowadzi się do Mikołaja


Udało mi się skończyć jeszcze dziś.
Kolejne opowiadanie wkrótce.
Komentujcie !! (jeśli chcecie)







sobota, 29 sierpnia 2015

2. Napad , klopoty , przemoc (część 2)

(W radiowozie)

Coś mi tu nie pasuje powiedział Krzysiek. Przecież na umowie widniały podwyższone kwoty czynszu.
 Jedziemy pod adres Kwiatkowskiego 151/1. Dzień dobry - powiedzieli policjanci / funkcjonariusze. Dzień  dobry . Czego państwo tu jeszcze szukają. Jesteśmy tu po to , by wyjaśnić pewną sprawę. Na umowie najmu widnieją podwyższone kwoty czynszowe znacznie wzrosły , a chyba nie powinny. A co pan ze skarbówki. Dobrze przyznam się powiedziała sąsiadka to ja sfałszowałam to zawiadomienie. Za to grozą pani trzy lata więzienia. Chyba nie chcecie wsadzić mnie do więzienia. Tym razem skończy się pouczeniem.


(Na komendzie)

Od razu do siebie wezwał funkcjonariuszy dyżurny. Mam coś do was. Co ? . Ta kobieta nie mogła uczestniczyć w tym napadzie ponieważ była wtedy w miejscowości Wrony  (miejscowość wymyślona) , a to jest jakieś dziesięć minut drogi do miejsca napadu. Dzięki. Policjanci poszli porozmawiać z p. Jolantą Grodowską
Proszę nam powiedzieć całą prawdę , ale jaką prawdę ? zdziwiła się . Przecież ja to zrobiłam. Co wy jeszcze o de mnie chcecie przecież przyznałam się do winy. Pani nie mogła uczestniczyć w tym napadzie , ponieważ była pani w miejscowości Wrony. ( miejscowość wymyślona) .Co pani tam robiła. Byłam u mojej schorowanej matki. Co dzień przyjeżdżam do niej rano i pilnuję by wzięła leki. Mówiła oskarżona.
Proszę nam powiedzieć całą prawdę . Dlaczego pani idzie w zaparte. Dobrze powiem całą prawdę .
To nie ja napadłam na Konrada to mój syn - mówiła kobieta. Ja przyniosę pani telefon z depozytu. To pani do niego zadzwoni. Dobrze zgodziła się

(Rozmowa telefoniczna)
- Paweł tu mama musimy porozmawiać. Natychmiast przyjedź na komendę policji. Rozumiesz ? . Tak , tak wiem co zrobiłeś ,ale ja tu jestem zamiast Ciebie . Przyjedź proszę . Nie, nie, nie sprzedałam  Cię mówiła kobieta. Jak możesz tak mówić. (Rozmowa przerwana).
Chłopak uciekł bo nie chciał przyznać się . Nie pozostało nam nic innego , aby dyżurny rozesłał za nim list gończy.
(Po pracy)

Jak tam Franek zadomowił się ?
Tak już całkowicie , ale to jest fajny chłopak .
Złapano tego chłopaka. Już do nas jedzie - mówił dyżurny .
(St. post. wyszedł z komendy)..
(Dorota powiedziała mu , że nie chce chodzić na kursy księgowej. I że go nie zdradza .  Po prostu rezerwowała stolik w Włoskiej knajpie .)

Czy podoba się 2 część






czwartek, 27 sierpnia 2015

Przeprosiny

Dzisiaj nie zdążyłem dodać kolejnego posta (/u) za co bardzo przepraszam. Post kolejny będzie jutro 😊😊😊😁😁😁😉😉😉

wtorek, 25 sierpnia 2015

1. Napad , klopoty , przemoc (część 1)


(Wstęp)

Dzień dla patrolu (006 , w którego skład wchodzą sierżant sztabowa Monika Kownacka i starszy posterunkowy Krzysztof Zapała) rozpoczął się odprawą.
(Na komendzie)

Komendant mówił , że ich komenda traci na popularności i , że muszą coś z tym zrobić wszyscy byli tym  bardzo rozbawieni. Sierż. sztab. Monika Kownacka czy komenda główna ma jakiś pomysł. Tak odpowiedział komendant...

(w pokoju prewencyjnym)
Monika i Krzysiek weszli do pokoju żartując sobie. W pewnej chwili z kieszeni Krzyska wyleciała jakaś wizytówka. Była to wizytówka od detektywa. W pierwszej chwili Monika pomyślała , że jej najlepszy kupel chce zmienić pracę. Krzysiek był bardzo zdenerwowany , gdy zauważył , że Monika trzyma w dłoniach wizytówkę od detektywa. Gdy Krzysiek ochłonął wyjaśnił koleżance dlaczego wynajął detektywa. Uważam , że Moja żona Dorota mnie zdradza.  Musicie to wyjaśnić między sobą.

(W radiowozie)
Krzysiek był przytłoczony całą tą sytuacją. Po chwili odezwał się dyżurny :
00 do 06 słucham Cię 00
Napad w salonie gier. Napadnięty mężczyzna jest poszkodowany. Karetka jest już na miejscu.

(Na interwencji)
Po 10 minutach policjanci byli  na miejscu. Tam czekał na nich poszkodowany i lekarz pogotowia , który opatrywał mu ranę. Poszkodowany nie chciał zgodzić się / nie wyraził zgody , aby pogotowie zabrało go do szpitala.
Sierżant sztabowa Monika Kownacka spytała co dokładnie się stało. Poszkodowany odpowiedział , że skradziono jemu 50 tysięcy złotych , które właśnie miał zawieść do banku. Gdy założyłem kurtkę... mówił poszkodowany ktoś uderzył  mnie w tył głowy.
A czy ktoś panu groził spytała sierż. sztab. Monika Kownacka
Nie , -  odpowiedział poszkodowany.
Gdzie pan chciał zawieść te pieniądze - do banku odpowiedział poszkodowany.
Zazwyczaj jeździ ze mną ochroniarz , ale wtedy kiedy ja chciałem jechać to jemu nie pasowało. Więc postanowiłem zawieść sam te pieniądze.
No dobrze powiedział Krzysiek. A czy jeszcze ktoś wie o tych pieniądzach .
Tak odpowiedział właściciel salonu gier , a kto ?. Moja pracownica Jola. Poprosimy adres do pana pracownicy może czegoś więcej się dowiemy '
Do widzenia - powiedzieli policjanci i wyszli z salonu gier.

(Ul. Pamickiego 5/18)
Policjanci przyjechali do mieszkania pani Jolanty Grodowskiej . Policjanci przedstawili się i pokazali odznaki. Gdy sierżant sztabowa Monika Kownacka powiedziała w jakiej sprawie przyszli i co się stało kobita się przeraziła . Monika i Krzysiek zapytali kobietę czy będzie wiózł pieniądze bez ochroniarza.  Tak odpowiedziała kobieta.
Poproszę dowód tożsamości.
Oczywiście już daję. Proszę bardzo. Dziękuje odpowiedziała policjantka. Kobieta nigdy nie była karana powiedziała sierżant sztabowa Monika Kownacka do st. post. Krzysztofa Zapały. Policjanci pożegnali się i wrócili do patrolowania Wrocławskich ulic.

(W radiowozie)
Nie wydaje mi się , aby ta kobieta posunęła się do tego , aby ukraść pieniądze .
00 do 06 . Znęcanie się nad małoletnim chłopcem ul Kwiatkowskiego 151/1 (mieszkania 1).
Udajemy się na miejsce bez odbioru .
Policjanci po 5 minutach byli na miejscu .

(Na interwencji)
Ul Kwiatkowskiego 151/1
Drzwi otworzyła im sąsiadka . Policjanci przedstawili się i pokazali odznaki.
Dziękuję państwu , że tak szybko przyjechaliście.
Co pani słyszała pyta się st. post. Krzysztof Zapała.
Krzyki hałasy wyzywania dziecka od debili.
Czy widziała pani , że ktoś uderzył chłopca w inny sposób.

(Przed blokiem)
Czy państwo mieszkają pod trójką. Tak , a o co chodzi? spytała (opiekunka)
Pani sąsiadka twierdzi , że Ignaś jest bity. Po chwili z bloku wyszła sąsiadka
Proszę powiedzieć mi czego dokładnie dotyczyło to zgłoszenie.
Pani sąsiadka twierdzi , że Ignacy jest bity. Ignaś bity -  zadziwiła się
Czy mogę porozmawiać z Ignacym spytała sierżant sztabowa Monika Kownacka. Tak idź Ignaś porozmawiać z państwem.
Ignacy odpowiedział , że dobrze czuje się w tej rodzinie i , że nikt go nie bije.
Policjanci pożegnali się i poszli do radiowozu.

(W radiowozie)
Ta sprawa jest jakaś dziwna nie uważasz spytała Monika
Krzysiek    Krzysztof  ! Krzyknęła Monika
 Słucham odpowiedział Krzysiek . Słyszałeś co do Ciebie mówiłam spytała spokojnym głosem policjantka. Co się dzieje ? . Denerwuje się tą rozmową z Dorotą. A jak Dorota chce się spotkać tylko po to by powiedzieć , że to już koniec naszego małżeństwa. Nie martw się pocieszała go Monika.
00  do 06 słucham Cię 00 dzwonił do mnie właściciel , że odzyskał  materiał z nadajnika.

(Ul Ostrobramska 78)
W koszu na śmieci tam nic nie ma powiedziała Monika. Monika zajrzała do jakiejś szopy. . Policjanci zorientowali się , ż po drugiej stronie mieszka p. Jolanta Grodowska . Gdy policjanci zapukali do drzwi kobieta była bardzo zdenerwowana. Gdy policjanci / funkcjonariusze usiłowali wejść do mieszkania p. Grodowska krzyczała , aby Krzysiek nie wchodził do jej mieszkania . W jej mieszkaniu znaleziono 40 tysięcy złotych. Kobieta ,,tłumaczyła się" , że nie ukradła tych pieniędzy . St. post. zapytał gdzie jest pozostałe dziesięć tysięcy. Kobieta przyznała , że to ona ukradła te pieniądze.
Sierż.  sztab. powiedziała , aby p. Jolanta odwróciła się twarzą do ściany ponieważ muszą ją wyprowadzić. Przysługuje pani prawo do adwokata wszystko co pani powie może być użyte przeciwko pani. Wychodzimy ...

(Na komendzie)
Policjanci przywieźli p. Jolantę Grodowską na komendę. Tam pod nadzór młodszy . aspiranta Kobielaka . Zatrzymana nie chciała iść do celi ponieważ ma klaustrofobie . Monika wytłumaczyła jej , że to dla jej dobra.
00 do 06 jesteście na komendzie jesteśmy - odpowiedzieli
Na komendę zgłosiła się matka chłopca
To zaprowadź ją do pokoju przesłuchań.
Ok.
Dzień dobry otrzymaliśmy zgłoszenie ze Ignacy jest bity.
Muszę sporządzić zeznanie. W tym celu proszę od pani dowód osobisty. Oczywiście Już daję. Monika spisała dane. Kobieta wyciągnęła dokumenty wszystkie to opinie psychologów itp.
Przez tą sąsiadkę są same problemy nawymyśla sobie.
Za to ni będzie wszczynane żadne postępowanie . Dziękuje do widzenia
Do widzenia odpowiedziała
(Policjanci wrócili do patrolowania Wrocławskich ulic.)
(W radiowozie)
Coś mi tu nie pasuje..- powiedział Krzysiek ...

       Pytania :
Czy opis / opowiadanie się podoba.
1) Co nie pasowało Krzyśkowi ?
2) Kto ukradł te pieniądze ?
3) Czy zgłoszenie sąsiadki o biciu chłopca okaże się prawdziwe?.
4) Czy związek Doroty z starszym posterunkowym Krzysztofem Zapałą przetrwa ?.
Tego dowiecie się w  drugiej (2)  części