piątek, 4 września 2015

4. Patrol z Krzyśkiem , problemy sierżant sztabowej , rozwód , wypadek , powrót.

(Wstęp)
Dzisiaj towarzyszmy patrolowi 006 (w , którego skład wchodzą sierżant sztabowa Monika Kownacka i starszy posterunkowy Krzysztof Zapała)
Dzisiaj Monika przyszła do pracy w niezbyt dobrym humorze.

(Na komendzie)
- Cześć Monika
- Cześ Krzysiek odpowiedziała Monika.
Coś się stało spytał starszy posterunkowy swoją koleżankę.
- Nic takiego . Nie chcę o tym teraz rozmawiać.
Ok chcesz kawy mamy jeszcze chwilę zanim wyjedziemy na patrol.
- Tak poproszę odpowiedziała sierżant sztabowa Monika Kownacka.
Z mlekiem i  dwie łyżeczki cukru . Tak , a skąd wiedziałeś. Intuicja odpowiedział Krzysiek.
- Proszę
- Dziękuję
Dopijemy kawę i wyruszamy na patrol.

(W radiowozie)
Monika powiesz mi o co chodzi. Monika w tej chwili miała otworzyć usta.
00 do  06 słucham Cię 00
Jedzcie na ulicę Bananową 15/25 (ulica wymyślona). Matka zgłasza , że pojechała z córką na zakupy córka została w samochodzie. Nie chciała wysiąść gdy matka przyszła do samochodu córki już nie było. Dobrze udajemy się na miejsce.

(Ul. Bananowa 15/25)
Sierżant sztabowa Monika Kownacka i starszy posterunkowy Krzysztof Zapała komenda miejska we Wrocławiu.
- Dzień dobry
- Dzień dobry.
Jak się pani nazywa ? zapytała sierżant sztabowa Monika Kownacka
 Grażyna Kowal. (imię i nazwisko fikcyjne / wymyślone)
Proszę powiedzieć co się stało.
Ja z moją córką wybrałam się na zakupy . Basia (imię zupełnie przypadkowe) nie chciała wyjść z samochodu. Ja poszłam do sklepu po pieczywo mówiła kobieta . I co było dalej.. A Basi już nie było w samochodzie. A gdzie jest ojciec dziecka jesteśmy od dwóch lat rozwiedzeni mówiła pani Grażyna. A gdzie on teraz przebywa. Mieszka na ul. Wodnika 14/23. To trzy ulice z tąd . Widuje się 2 razy w roku tak zadecydował sąd. A jak ma na imię ojciec Basi Michał Wróbel (imię i nazwisko zupełnie przypadkowe). Dziękujemy do widzenia odpowiedzieli policjanci.

(Ul Wodnika 14/23)
Policjanci podjechali pod ulicę Wodnika 14/23
Policjanci pukają do drzwi. Otwiera im jakiś mężczyzna.
Komenda miejska policji we Wrocławiu.
Dzień dobry
Michał Wróbel czy to pan ?
nie ja jestem Mariusz Zakrzewski - odpowiedział .
A czy zna pan pana Michała Wróbla . Ja właśnie od niego kupiłem to mieszkanie, ale prawie w ogóle go nie znam odpowiedział . No dobrze w takim razie do widzenia powiedzieli policjanci.
- Do widzenia. Najwyraźniej p. Michał Wróbel nie powiadomił swojej żony , że zmienia mieszkania.

(W radiowozie)
06 do  słucham Cię 00 
- Zgłoś nas na przerwę.
- Ok.
(Przepraszam , że piszę co kupowali , to może dla czytelników wydawać się nudne)

Monika i Krzysiek poszli zamówić sobie gorące kanapki.
- Dzień dobry.
- Dzień dobry.
Chcielibyśmy zamówić dwie gorące kanapki .
- Dobrze za chwilę będą. Ile płacę spytał Krzysiek
- 5 złotych odpowiedziała sprzedawczyni.
Monika i Krzysiek poszli do radiowozu.

Mamy teraz chwilę przerwy więc mów co się dzieje.
- Krzysiek obiecałeś , że nie będziesz drążył tematu.
- Wiesz , że jestem ciekawski i wszystko muszę wiedzieć.
- No dobra mam problem z Arturem .
- Jaki ? spytał Krzysiek
- Podejrzewam , że popadł  w hazard .
- A skąd ta myśl , że Artur popadł w hazard.
-  Bo co dzień wypłaca  dwa tysiące z naszego wspólnego konta.
-  Wiem , że to co teraz powiem może wydawać się idiotyczne, ale może mogłabyś go trochę pośledzić . Franka przywiozła byś do mnie . Franek z Tośkiem się świetnie dogadują.
- Nie wiem czy to jest dobry pomysł - powiedziała Monika.
- Ok pośledzę Artura , ale nie powinnam tego robić , to przecież mój mąż. - Powiedziała Monika
- Rób jak chcesz powiedział Krzysiek . Wtedy mogłabyś upewnić się czy Twoje podrzenia są prawdziwe.



( Godzina 21 : 00)
Gdy Monika wróciła z pracy . Postanowiła sprawdzić stan wspólnego konta. Z kąta zginęło im (35 tysięcy złotych) (kwota zupełnie przypadkowa.)
- Monika od razu skojarzyła , że to Artur wziął te pieniądze. Zawiozła Franka do Krzyska .
Pojechała na ulicę Koszarową (ul. podana zupełnie przypadkowo) bo wiedziała , że tam jest kasyno. Kiedyś tam była na interwencji.
Zastała tam Artura , który cały czas przegrywał , ale nie chciał się poddać. Monika poszła do Artura.
- Monika co ty tu robisz ? spytał Artur.
- To raczej ja chciałam się Ciebie spytać powiedziała Monika.
-  Moniś popatrz tylko świetnie mi idzie. Jeszcze tylko dwa rozdania i pieniądze będą nasze.
- Koniec  z nami nie chce Cię znać. Koniec !! . Wykrzyczała Monika.
- Jeszcze dziś składam pozew o rozwód.
- Ale Moniś kochanie co ty mówisz my zaraz odzyskamy te pieniądze.
- Myślałam , że zmądrzałeś i już nie wrócisz do hazardu.
- Monika się rozpłakała i wyszła. Artur pobiegł za Moniką , ale nie zdążył bo Monika odjechała. Artur się załamał . 

( pół godziny później)
Artur pojechał do domu . Nie mógł dobić się do drzwi , ponieważ Monika wymieniła zamki. Po chwili w końcu otworzyła.
- Czego ty jeszcze chcesz . Doprowadziłeś nas do bankructwa i jeszcze Ci mało. Monika wyniosła walizkę Artura i zatrzasnęła mu drzwi przed nosem.

(Dwa dni później)
- Mamo gdzie jest tata pytał cały czas Fanek .
- Tata wyjechał w delegacje tłumaczyła synkowi Monika
- A kiedy wróci? - pytał smutny Franek .
- Nie wiem synku.

(Ul.  Rynkowa 14/34)
Artur pojechał do pobliskiego pubu.
W pubie kupił  sobie alkohol.
Gdy wypił alkohol postanowił pojechać do Moniki , aby ją przeprosić. Wsiadł w samochód i ruszył w drogę.
Spowodował wypadek był nieprzytomny karetka zabrała go do szpitala. Lekarz spytał Artura , aby dał numer to zadzwoni do kogoś bliskiego.

- Halo
- Halo
- Dzień dobry z tej strony lekarz pogotowia. Marek Kruszyna.
- Dzień dobry Monika Kownacka , a co się stało.
- Pani mąż jest w szpitalu .
- Jak to spytała zdenerwowana sierżant sztabowa Monika Kownacka.
- Jak to się stało. Pani mąż jechał samochodem pod wpływem alkoholu.
- W , którym szpitalu jest mój mąż spytała roztrzęsiona Monika.
- Ul Wrońska 24 odpowiedział lekarz.


(10 minut później)
- W , której sali leży Artur Kownacki.
- W sali numer 7. Pójdzie pani w prawo prosto i w prawo . Tam jest sala numer 7.
- Dziękuję bardzo
- Dzień dobry chciał bym z panią porozmawiać powiedział lekarz.
- Tak oczywiście.
- Proszę dokładnie opowiedzieć mi co się stało powiedziała Monika.
- Pan mąż został przewieziony do szpitala , ponieważ podczas jazdy pod wpływem alkoholu uderzył w drzewo i spowodował wypadek.
- Proszę powiedzieć mi panie doktorze w jakim Artur jest stanie.
- W tej chwili jego stan jest krytyczny powiedział lekarz.

Monika się załamała i zaczęła płakać.

(Dwa dni później)
Artur odzyskał przytomność i musiał jeszcze pobyć jeszcze dzień w szpitalu.

 ( W domu)
Monika proszę Cię wybacz mi.
- Po tym co zrobiłeś nigdy. W głębi duszy Monika wiedziała , że wybaczy Arturowi.
- Moniś kochanie proszę.
- No dobrze dam Ci ostatnią szansę.
Minęło kilka tygodni zanim Monika i Artur odbudowali swój związek na nowo.



Koniec


Udało mi się skończyć dzisiaj. Kolejne opowiadanie wkrótce teraz będzie o Oli i Mikołaju.

Komentujcie . Będę bardzo wdzięczny

5 komentarzy:

  1. Super rozdział :3
    Czekam na następny
    Pozdrawiam
    Nadia

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się bardzo że Tobie się podoba.

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział! Powiem ci że idze ci coraz lepiej.. Ahh Monika dała mu jeszcze szancpse szkoda..
    Odrazu wspomne o ostatnim opowiadaniu! Bardzo się ciesze że Ola i Mikołaj są już razem.
    Pozdrawiam
    Paulina


    Ps. Na również pisze bloga więc zapraszam... http://policjantkiipolicjancii.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję Ci bardzo za tak miłe słowa.
    Ja również czytam Twojego bloga bardzo mi się podoba Twój blog.
    Pozdrawiam
    Bartek

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję bardzo
    pozdrawiam
    Bartek

    OdpowiedzUsuń