(Wstęp)
Dzisiaj towarzyszmy patrolowi 006 (w , którego skład wchodzą sierżant sztabowa Monika Kownacka i starszy posterunkowy Krzysztof Zapała)
Dzisiaj Monika przyszła do pracy w niezbyt dobrym humorze.
(Na komendzie)
- Cześć Monika
- Cześ Krzysiek odpowiedziała Monika.
Coś się stało spytał starszy posterunkowy swoją koleżankę.
- Nic takiego . Nie chcę o tym teraz rozmawiać.
Ok chcesz kawy mamy jeszcze chwilę zanim wyjedziemy na patrol.
- Tak poproszę odpowiedziała sierżant sztabowa Monika Kownacka.
Z mlekiem i dwie łyżeczki cukru . Tak , a skąd wiedziałeś. Intuicja odpowiedział Krzysiek.
- Proszę
- Dziękuję
Dopijemy kawę i wyruszamy na patrol.
(W radiowozie)
Monika powiesz mi o co chodzi. Monika w tej chwili miała otworzyć usta.
00 do 06 słucham Cię 00
Jedzcie na ulicę Bananową 15/25 (ulica wymyślona). Matka zgłasza , że pojechała z córką na zakupy córka została w samochodzie. Nie chciała wysiąść gdy matka przyszła do samochodu córki już nie było. Dobrze udajemy się na miejsce.
(Ul. Bananowa 15/25)
Sierżant sztabowa Monika Kownacka i starszy posterunkowy Krzysztof Zapała komenda miejska we Wrocławiu.
- Dzień dobry
- Dzień dobry.
Jak się pani nazywa ? zapytała sierżant sztabowa Monika Kownacka
Grażyna Kowal. (imię i nazwisko fikcyjne / wymyślone)
Proszę powiedzieć co się stało.
Ja z moją córką wybrałam się na zakupy . Basia (imię zupełnie przypadkowe) nie chciała wyjść z samochodu. Ja poszłam do sklepu po pieczywo mówiła kobieta . I co było dalej.. A Basi już nie było w samochodzie. A gdzie jest ojciec dziecka jesteśmy od dwóch lat rozwiedzeni mówiła pani Grażyna. A gdzie on teraz przebywa. Mieszka na ul. Wodnika 14/23. To trzy ulice z tąd . Widuje się 2 razy w roku tak zadecydował sąd. A jak ma na imię ojciec Basi Michał Wróbel (imię i nazwisko zupełnie przypadkowe). Dziękujemy do widzenia odpowiedzieli policjanci.
(Ul Wodnika 14/23)
Policjanci podjechali pod ulicę Wodnika 14/23
Policjanci pukają do drzwi. Otwiera im jakiś mężczyzna.
Komenda miejska policji we Wrocławiu.
Dzień dobry
Michał Wróbel czy to pan ?
nie ja jestem Mariusz Zakrzewski - odpowiedział .
A czy zna pan pana Michała Wróbla . Ja właśnie od niego kupiłem to mieszkanie, ale prawie w ogóle go nie znam odpowiedział . No dobrze w takim razie do widzenia powiedzieli policjanci.
- Do widzenia. Najwyraźniej p. Michał Wróbel nie powiadomił swojej żony , że zmienia mieszkania.
(W radiowozie)
06 do słucham Cię 00
- Zgłoś nas na przerwę.
- Ok.
(Przepraszam , że piszę co kupowali , to może dla czytelników wydawać się nudne)
Monika i Krzysiek poszli zamówić sobie gorące kanapki.
- Dzień dobry.
- Dzień dobry.
Chcielibyśmy zamówić dwie gorące kanapki .
- Dobrze za chwilę będą. Ile płacę spytał Krzysiek
- 5 złotych odpowiedziała sprzedawczyni.
Monika i Krzysiek poszli do radiowozu.
Mamy teraz chwilę przerwy więc mów co się dzieje.
- Krzysiek obiecałeś , że nie będziesz drążył tematu.
- Wiesz , że jestem ciekawski i wszystko muszę wiedzieć.
- No dobra mam problem z Arturem .
- Jaki ? spytał Krzysiek
- Podejrzewam , że popadł w hazard .
- A skąd ta myśl , że Artur popadł w hazard.
- Bo co dzień wypłaca dwa tysiące z naszego wspólnego konta.
- Wiem , że to co teraz powiem może wydawać się idiotyczne, ale może mogłabyś go trochę pośledzić . Franka przywiozła byś do mnie . Franek z Tośkiem się świetnie dogadują.
- Nie wiem czy to jest dobry pomysł - powiedziała Monika.
- Ok pośledzę Artura , ale nie powinnam tego robić , to przecież mój mąż. - Powiedziała Monika
- Rób jak chcesz powiedział Krzysiek . Wtedy mogłabyś upewnić się czy Twoje podrzenia są prawdziwe.
( Godzina 21 : 00)
Gdy Monika wróciła z pracy . Postanowiła sprawdzić stan wspólnego konta. Z kąta zginęło im (35 tysięcy złotych) (kwota zupełnie przypadkowa.)
- Monika od razu skojarzyła , że to Artur wziął te pieniądze. Zawiozła Franka do Krzyska .
Pojechała na ulicę Koszarową (ul. podana zupełnie przypadkowo) bo wiedziała , że tam jest kasyno. Kiedyś tam była na interwencji.
Zastała tam Artura , który cały czas przegrywał , ale nie chciał się poddać. Monika poszła do Artura.
- Monika co ty tu robisz ? spytał Artur.
- To raczej ja chciałam się Ciebie spytać powiedziała Monika.
- Moniś popatrz tylko świetnie mi idzie. Jeszcze tylko dwa rozdania i pieniądze będą nasze.
- Koniec z nami nie chce Cię znać. Koniec !! . Wykrzyczała Monika.
- Jeszcze dziś składam pozew o rozwód.
- Ale Moniś kochanie co ty mówisz my zaraz odzyskamy te pieniądze.
- Myślałam , że zmądrzałeś i już nie wrócisz do hazardu.
- Monika się rozpłakała i wyszła. Artur pobiegł za Moniką , ale nie zdążył bo Monika odjechała. Artur się załamał .
( pół godziny później)
Artur pojechał do domu . Nie mógł dobić się do drzwi , ponieważ Monika wymieniła zamki. Po chwili w końcu otworzyła.
- Czego ty jeszcze chcesz . Doprowadziłeś nas do bankructwa i jeszcze Ci mało. Monika wyniosła walizkę Artura i zatrzasnęła mu drzwi przed nosem.
(Dwa dni później)
- Mamo gdzie jest tata pytał cały czas Fanek .
- Tata wyjechał w delegacje tłumaczyła synkowi Monika
- A kiedy wróci? - pytał smutny Franek .
- Nie wiem synku.
(Ul. Rynkowa 14/34)
Artur pojechał do pobliskiego pubu.
W pubie kupił sobie alkohol.
Gdy wypił alkohol postanowił pojechać do Moniki , aby ją przeprosić. Wsiadł w samochód i ruszył w drogę.
Spowodował wypadek był nieprzytomny karetka zabrała go do szpitala. Lekarz spytał Artura , aby dał numer to zadzwoni do kogoś bliskiego.
- Halo
- Halo
- Dzień dobry z tej strony lekarz pogotowia. Marek Kruszyna.
- Dzień dobry Monika Kownacka , a co się stało.
- Pani mąż jest w szpitalu .
- Jak to spytała zdenerwowana sierżant sztabowa Monika Kownacka.
- Jak to się stało. Pani mąż jechał samochodem pod wpływem alkoholu.
- W , którym szpitalu jest mój mąż spytała roztrzęsiona Monika.
- Ul Wrońska 24 odpowiedział lekarz.
(10 minut później)
- W , której sali leży Artur Kownacki.
- W sali numer 7. Pójdzie pani w prawo prosto i w prawo . Tam jest sala numer 7.
- Dziękuję bardzo
- Dzień dobry chciał bym z panią porozmawiać powiedział lekarz.
- Tak oczywiście.
- Proszę dokładnie opowiedzieć mi co się stało powiedziała Monika.
- Pan mąż został przewieziony do szpitala , ponieważ podczas jazdy pod wpływem alkoholu uderzył w drzewo i spowodował wypadek.
- Proszę powiedzieć mi panie doktorze w jakim Artur jest stanie.
- W tej chwili jego stan jest krytyczny powiedział lekarz.
Monika się załamała i zaczęła płakać.
(Dwa dni później)
Artur odzyskał przytomność i musiał jeszcze pobyć jeszcze dzień w szpitalu.
( W domu)
Monika proszę Cię wybacz mi.
- Po tym co zrobiłeś nigdy. W głębi duszy Monika wiedziała , że wybaczy Arturowi.
- Moniś kochanie proszę.
- No dobrze dam Ci ostatnią szansę.
Minęło kilka tygodni zanim Monika i Artur odbudowali swój związek na nowo.
Koniec
Udało mi się skończyć dzisiaj. Kolejne opowiadanie wkrótce teraz będzie o Oli i Mikołaju.
Komentujcie . Będę bardzo wdzięczny
Super rozdział :3
OdpowiedzUsuńCzekam na następny
Pozdrawiam
Nadia
Cieszę się bardzo że Tobie się podoba.
OdpowiedzUsuńSuper rozdział! Powiem ci że idze ci coraz lepiej.. Ahh Monika dała mu jeszcze szancpse szkoda..
OdpowiedzUsuńOdrazu wspomne o ostatnim opowiadaniu! Bardzo się ciesze że Ola i Mikołaj są już razem.
Pozdrawiam
Paulina
Ps. Na również pisze bloga więc zapraszam... http://policjantkiipolicjancii.blogspot.com
Dziękuję Ci bardzo za tak miłe słowa.
OdpowiedzUsuńJa również czytam Twojego bloga bardzo mi się podoba Twój blog.
Pozdrawiam
Bartek
Dziękuję bardzo
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Bartek